Źródło: Pixabay.com |
Każdemu z nas, w każdym etapie życia, nie tylko dzieciom, czegoś nie wolno.
Najbardziej buntowniczo do zakazów i nakazów ustawiają się, oczywiście, dzieci i młodzież. Ale starsi nie są od tego wolni, w zależności od sytuacji, która często wymaga asertywności, lub stawania w opozycji do nieakceptowanych przez nich nakazów.
(satyra Mariana Załuckiego)
W chłopięcym już to stwierdzasz wieku,
że świat ci robi wciąż na przekór.
Na drodze życia już od razu
nie - znaki zakazu.
Nie wolno piłką rzucać w okno.
Nie wolno w majtki, bo ci zmokną.
Nie wolno ciastek kraść mamusi.
Nie wolno patrzeć na Jędrusik.
Nie wolno chodzić ci, boś dziecko,
Na tę filmową twórczość szwedzką.
Nie wolno kłamać w życia wiośnie.
Nie wolno kląć - aż się dorośnie.
Nie wolno palić ani pić -
bo wciąż ci mówią:
"Wstydź się, wstydź!"
A gdy w wiek męski zdołasz zmienić
tę młodość szkolną i mozolną -
wolno ci będzie
się ożenić
i znów ci nic nie będzie wolno!
Przypomina mi się piosenka "Nie wolno mi" (Non Ho L`eta), którą śpiewała Rena Rolska, ale także Anna German (po włosku)
Nie wolno mi, nie wolno mi kochać ciebie.
Nie wolno mi przy tobie być nawet we śnie.
Mówią, że mam za mało lat, żeby wiedzieć,
czy to już jest prawdziwa miłość, czy nie.
Niech sobie mówią - cóż obchodzi mnie cały świat?
Ty wiesz o tym, że bardziej cię kocham każdego dnia.
Nie wolno mi, nie wolno mi przyjść do ciebie,
więc piszę list - nie czekaj mnie, nie przychodź dziś.
Chcę jeszcze raz, tysięczny raz ci powiedzieć,
że kochać cię będę, choć nie wolno mi.
Niech sobie mówią - cóż obchodzi mnie cały świat?
Ty wiesz o tym, że bardziej cię kocham każdego dnia.
Nie wolno mi, nie wolno mi przyjść do ciebie,
więc piszę list - nie czekaj mnie, nie przychodź dziś.
Chcę jeszcze raz, tysięczny raz ci powiedzieć,
że kochać cię będę, choć nie wolno mi.
Anna German -" Non Ho L`eta" - YouTube
A tu dodaję ( zainspirowana komentarzem Ani.O) - zaktualizowany urywek, który mówi o tym, ze dorośli ograniczeni są tym, co im " wypada".
Ada! To nie wypada!
(słowa : Jerzy Jurandot
komp. Zygmunt Wiehler)
Wciąż się martwi biedny tatek,
Loda Niemirzanka - Ada! To nie wypada! - YouTube
Jak już wspomniałam, zakazy występują od dzieciństwa.
Takie jest życie...Ada! To nie wypada!
(słowa : Jerzy Jurandot
komp. Zygmunt Wiehler)
Wciąż się martwi biedny tatek,
Co ma począć, nie wie sam.
Taki jak ja gagatek,
Nie lada to kram.
I po każdej nowej psocie,
Gdy go dręczy wyczyn mój,
Płaczą z nim wszystkie ciocie
I babcia, i wuj.
Taki jak ja gagatek,
Nie lada to kram.
I po każdej nowej psocie,
Gdy go dręczy wyczyn mój,
Płaczą z nim wszystkie ciocie
I babcia, i wuj.
Ada, to nie wypada!
Tak być nie może, trudna rada!
Na widok wszystkich twoich fantastycznych psot
Aż oblewa zimny pot.
Ada, to nie wypada!
Co rusz to wybryk, maskarada,
Te eskapady dzikie i figle psie.
Co ty robisz? Zmiłuj się!
Pannie z twojej sfery
W tym wieku za mąż czas,
Ty zaś masz maniery,
Jak sztubak z niższych klas...
Ada, to nie wypada!
Gdzie wychowanie, gdzie ogłada?
Ten, kto by cię małżeństwem uszczęśliwić chciał,
Po tygodniu wpadnie w szał!
Tak być nie może, trudna rada!
Na widok wszystkich twoich fantastycznych psot
Aż oblewa zimny pot.
Ada, to nie wypada!
Co rusz to wybryk, maskarada,
Te eskapady dzikie i figle psie.
Co ty robisz? Zmiłuj się!
Pannie z twojej sfery
W tym wieku za mąż czas,
Ty zaś masz maniery,
Jak sztubak z niższych klas...
Ada, to nie wypada!
Gdzie wychowanie, gdzie ogłada?
Ten, kto by cię małżeństwem uszczęśliwić chciał,
Po tygodniu wpadnie w szał!
Wiem, ma racje biedny papa,
Lecz gdy mnie ogarnia bzik,
Trudno, przepadło, klapa,
Nie wstrzyma mnie nikt!
Nie ma…
Lecz gdy mnie ogarnia bzik,
Trudno, przepadło, klapa,
Nie wstrzyma mnie nikt!
Nie ma…
Loda Niemirzanka - Ada! To nie wypada! - YouTube
Jak już wspomniałam, zakazy występują od dzieciństwa.
Źródło: Pixabay.com |
Np. dziś od rana młody był nadzwyczaj aktywny i "niechcący" strącił na podłogę, dopiero co napoczęte przeze mnie 3 haustami, cappuccino w szklance specjalnie do niego przeznaczonej, którą sobie 2 lata temu wypatrzyłam w pewnej galerii. A że podłoga z glazury - efekt był przewidywalny. Kawa na podłodze (całe szczęście, że nie na otwartym laptopie), na krzesłach i mnóstwo szkła. Jednak padło pytanie ze strony młodego, czy była to, babciu, twoja ulubiona szklanka. Oczywiście, że nie, Kuba... Nawet jej nie lubiłam... Była taka jakaś ... bez wyrazu...
Ufff, babciu, ulżyło mi. Przecież to tylko rzecz, prawda?
Ufff, babciu, ulżyło mi. Przecież to tylko rzecz, prawda?
Po takim komunikacie z mojej strony, stres nie miał prawa nawet zbliżyć się do Kuby.
Jednak ten moment upadającej szklanki z rozlewaną po drodze kawą i nazbyt głośny chrzęst tłuczonego szkła do przyjemnych dźwięków dla mnie, a co dopiero dla dziecka, nie należy.
Wnuczek w tym przypadku nie usłyszał od babci:
Kuba, NIE WOLNO kręcić się przy stole. Przecież wystarczy łokciem niechcący pociągnąć za obrus przy odwracaniu się i nieszczęście gotowe. Można się poparzyć kawą.
Przecież on to wszystko wie. To naprawdę był przypadek.
To nic. To tylko rzecz...
To nic. To tylko rzecz...
Temu dziecku i tak dużo mniej wolno, niż jego rówieśnikom. Jest wychowywany przez rodziców i dziadków z sercem, ale i z rozumem jednocześnie. Myślę, że nie brakuje mu również należytej swobody i radości, jaka dziecku do rozwoju jest potrzebna, a o tym jego mama wie doskonale. Jest pedagogiem, tutorem, nauczycielem akademickim i certyfikowanym edukatorem pozytywnej dyscypliny.
(Aktualnie prowadzi warsztaty dla rodziców. Można też wysłuchać jej na żywo na FB na stronie @ObdarowanaMama )
(Aktualnie prowadzi warsztaty dla rodziców. Można też wysłuchać jej na żywo na FB na stronie @ObdarowanaMama )
Ad rem.
Pozwoliłam Kubie rozładować emocje w trochę dziwny sposób: mimo, że upały wypaliły trawę i właściwie nie ma co kosić (a właśnie dzisiaj kosiarka dotarła z naprawy) - to jednak niech trochę pokosi, skoro to bardzo lubi. Normalnie - podskakiwałby przy każdym zakręcie, niczym bohater filmu "Tańczący z kosiarką".
Pozwoliłam Kubie rozładować emocje w trochę dziwny sposób: mimo, że upały wypaliły trawę i właściwie nie ma co kosić (a właśnie dzisiaj kosiarka dotarła z naprawy) - to jednak niech trochę pokosi, skoro to bardzo lubi. Normalnie - podskakiwałby przy każdym zakręcie, niczym bohater filmu "Tańczący z kosiarką".
Zaraz potem znów coś odstawił, czego nie było wolno. Namówił mamę, aby położyła się na leżaku, po czym energicznie rozłożył go ponad jego możliwości... oczywiście możliwości tego leżaka, bo sam Kuba to , o ho ho... możliwości ma ogromne... do psikusów.
Zostawiając mamę z nogami w górze, żebrzącą o sprowadzenie pomocy, przyszedł powolnym krokiem do salonu babci, położył się na kanapie, po czym od niechcenia oświadczył, że właśnie chyba rozleciał się leżak. Po dłuższej chwili, ze stoickim tonem dodał, że mamusia chyba sama nie da rady wstać, bo to pod nią ten ... mało wytrzymały leżaczek... się rozkraczył (a właśnie miałam go sobie zabrać nad morze).
Wybiegłam, mijając młodego i rzuciłam się do pomocy zrezygnowanej już córce, że kiedykolwiek jej jedynak tę pomoc sprowadzi.
Oto zdemolowany leżak z pokruszonym plastikowym stelażem.
To nic... to tylko rzecz :)
To nic... to tylko rzecz :)
Samego incydentu i poszkodowanej, oczekującej pomocy mamy Kuby nie sfilmowałam, wybaczcie, wszak nieludzkim by było od tego zaczynać, a dopiero nad pomocą się zastanawiać.