Translate

sobota, 26 września 2020

TRZYPOKOLENIOWY BAS


(Źródło:Pinterest)


Trudno wchodzi się w czyjeś buty. I to nie tylko o numer obuwia przecież chodzi,

Żeby jednak zrozumieć drugiego człowieka, bez podjęcia takiej próby raczej będzie trudno. Zastanawiałam się, jak czuje się wdowa po muzyku. Czy większy żal pozostaje po nim, czy też po jego muzyce? Oczywiście, zakładam, że za życia nie maltretował jej rzępoleniem w dzień i w nocy.

Należę do starszego pokolenia, zatem i Kabaret Starszych Panów pamiętam, jak przez sen, bo jeszcze to nie był główny nurt moich zainteresowań, ale... nie mogę zaprzeczyć, że rozbawiał mnie i chętnie do niego wracam.

Nie pamiętam jednak historii pewnego kupletu, skąd w jednym z odcinków "Niespodziewany  koniec lata" na scenie znalazła się wdówka z ogromnym futerałem (trumną?) na kontrabas. Podobno szanowny, już świętej pamięci małżonek tej sympatycznej wdówki był kontrabasistą, ale za życia nie oszczędzał się... szarpał, szczypał, dusił  wciąż ten bas.

A gdy zgasł i już mi nie chrzęści,
To złamał bas serce mi na części.
Z bólu się ja na ścianę pnę i w rozpacz brnę,
I szaty mnę, i klnę ten bas!...

To już wiadomo... to żałoba po kontrabasie.

A może ona na tej scenie wyszła z tego futerału?

Jak to się zaczynało? 

Starość nie radość...

 Kabaret Starszych Panów  oparty był na "niespodziewanych wizytach różnych oryginalnych gości".

Tym razem taki performans:

SZARP PAN W BAS - Barbara Krafftówna (Kabaret Starszych Panów) - YouTube


Szarp pan w bas, bo jak pan nie szarpie,
To krew się w nas sączy zimnym karpiem,
Rwij pan bas!
Aż wyrzężę, że już pas!...
Szarp pan w bas, bo gdy pan go szarpie,
To krew wre w nas, rytmu charczą harpie,
Wal pan w bas i łup pan, skub pan, drób pan w bas!
Jak pies, warczysz basie, struna w czasie, 
Gdy pan ją w werwie rwie.

Jak bies, bas mnie kusi, gdy pan go dusi
I kark mu zgrabnie dla mnie mnie!...
Wal pan w bas, bo jak pan nie wali,
To pusto w nas jak w nieczynnej sali,
Szczyp pan w bas i szarp, i mnij, i duś pan bas!...

A gdy zgasł i już mi nie chrzęści,
To złamał bas serce mi na części.
Z bólu się ja na ścianę pnę i w rozpacz brnę,
I szaty mnę, i klnę ten bas!...

Kontrabas to taki instrument trochę pękaty o niezgrabnym kształcie. Jest dla niektórych za duży ze swoim wielkim smyczkiem,  z wysokością pudła. Do tego jego brzmienie... Bardzo niskie.
Jak tu wydobyć z niego szybkie tempo, jak popisywać się efektowną grą?

art by Andrius Kovelinas


A jednak... byli i są nadal wirtuozi gry na tym instrumencie, chociażby , jak Domenico Dragonetti (XVIIIw.) czy współczesni - np.  Miloslaw Gajdos.

"Domenico Dragonetti udowodnił, że smyczkowy olbrzym jest nie tylko łagodny, ale też piekielnie sprawny."(Hi-Fi)

Miloslav Gajdos plays Monti's Czardas - YouTube


Czy pamiętacie piosenkę Młynarskiego  o zakochanym  kontrabasiście?  
Już o opublikowaniu tego posta, moja niezawodna przyjaciółka Irena przypomniała mi  na FB tę piosenkę, więc ją jeszcze wstawiam, jako uzupełnienie. Dziękuję za owocną współpracę, Irenko :)


JESTEŚMY NA WCZASACH - Wojciech Młynarski - You Tube


Za oknami noc, w górach śniegu moc okrywa wszystko 
czort jedyny wie, co rzuciło mnie w to uzdrowisko. 
Na parkiecie tłum, wczasowiczów tłum spleciony gęsto, 
siedzę tutaj sam, a przed sobą mam orkiestrę męską. 
Typ, co szarpie bas wie, że nadszedł czas, gdy w kimś na bańce
czuła struna drgnie i rozpoczną się góralskie tańce. 
Jest górala wart taniec, gdy masz fart, gdy dziewczę kwili. 
Z basem typ to wie, więc uśmiecha się i już po chwili:

 Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego 
od przystojnego pana Waldka: bucio! bucio! 

Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, 
w propieniach słonecznych opalamy się.
Orkiestra przygryfa sykocznego begina,
to nie twoja fina, sze podryfam cię... 

Ta panna Krysia, panna Krysia królowała na turnusach nie od dzisiaj, 
a każdego roku właśnie o tej porze przyjeżdżała tu, do pensjonatu "Orzeł".
Kuracjuszy rozmarzony wzrok śledził wciąż jej każdy gest i krok. 
Za oknami noc, w górach śniegu moc na drzewach wisi, 
czort jedyny wie, że basista też się kocha w Krysi...
Wie jedyny czort, co kosztuje to, by wciąż od nowa brać kontrabas i 
tłumiąc pożar krwi tak anonsować: 

Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego 
od sympatycznego oczywiście niewątpliwie pana Mietka: bucio! bucio! 

Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, 
w propieniach słonecznych opalapy się. 
A panna Krysia, panna Krysia z panem Mietkiem, co się tuż przed chwilą przysiadł 
przemierzała wzdłuż i wszerz parkietu przestrzeń, ale nigdy nie spojrzała ku orkiestrze, 
skąd basisty rozmarzony wzrok śledził wciąż jej każdy gest i krok. 
Za oknami noc, w górach śniegu moc okrywa wszystko, 
cały turnus śpi, a wśród innych śni i nasz basista, 
że dokoła szum, na parkiecie tłum, przy czołach czoła, 
a on rzuca bas i ma w oczach blask i głośno woła: 

"STOP ORKIESTRA!!! 
Teraz... dla sympatycznej panny Krysi... z turnusu trzeciego... ode mnie... 
Panno Krysiu... kocham panią!... Wszystko...
" Ha ha ha ha ha ha ha ha!!! Co to się działo, co się działo! 
Uzdrowiska pół ze śmiechu sie skręcało i skręciło
 by do końca biednych ludzi, gdyby wreszcie się basista nie obudził...

 
Bo miewamy często głupie sny, ale potem się budzimy i: 

Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego 
od sympatycznego niewątpliwie, pana Waldka: bucio! bucio! 
Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach...


Ponieważ miałam usatysfakcjonować trzy pokolenia, to nie pozostaje mi nic innego jak przedstawić coś współczesnego z dziedziny muzyki, gdzie kontrabas też gra znaczącą rolę.

Rolling in the Deep - Adele (violin/cello/bass cover) - Simply Three
 


Pozostali mi jeszcze milusińscy.

Dla nich mam filmik:

Tom Cat Is You Is or Is You Ain't My Baby from Tom & Jerry Solid Serenade - YouTube 




Ale żeby maluchom  za bardzo oczy nie naświetliły się, polecam nowość na rynku wydawniczym, przeznaczoną dla wieku od 5 do 105 lat "Ściskam w pasie, kontrabasie" Doroty Gellner.
Wydawcą jest BAJKA, a recenzja tej książki wprost zachęcająca do kupna, jeśli ma się za cel edukację muzyczną dziecka.



Ta książka to prawdziwy przebój! Skomponowany przez Dorotę Gellner, Damę Orderu Uśmiechu i prawdziwego wirtuoza pióra! Muzyka – dźwięcząca w brzmieniu słów i rytmie opowieści – natychmiast wpada w ucho. Śmieszne króciutkie historie o instrumentach i ich nie zawsze utalentowanych (ale jakże oddanych swej pasji) właścicielach – pokochają czytelnicy od lat 5 do 105! A aranżacja? Wyborna! Na znakomitych ilustracjach Marcina Minora można przyjrzeć się i prawdziwym cymbałom, i zapomnianej już nieco pianoli... albo odszukać swój ulubiony czy też mniej znany instrument.

Cudowna zabawa słowem a zarazem dowcipne zapoznanie małych słuchaczy ze światem instrumentów i instrumentalistów (ech, te godziny ćwiczenia... aż „czasem dość ma grania Frania”...). I życiem, w którym tak ważna jest muzyka (choć „spod Klary zgrabnej ręki wciąż fałszywe płyną dźwięki”). Bez przesady można powiedzieć, że to książka, w której wszystko gra! 

Na zakończenie trochę jazzu.
Co tam Tom Jerry i jego 
"Is You Is Or Is You Ain't My Baby"
Tego posłuchajcie:

Flash Mob Jazz - Is You Is Or Is You Ain't My Baby


Mam dziewczynę, która zawsze się spóźnia
Za każdym gdy jesteśmy umówienia na randkę
Ale ją kocham
Tak kocham ją

Będę chodzić aż pod jej bramę
By zobaczyć, czy się w tym połapię
Bo chcę ją
Zamierzam ją poprosić

Czy ty jesteś, czy nie jest moją ukochaną?
Sposób w jaki się zachowujesz ostatnio sprawia, że zaczynam wątpić
Że jesteś nadal moją ukochaną
Wydaje się, że płomień w twym sercu się wypalił

Kobieta jest istotą, która zawsze była osobliwa
Właśnie wtedy, gdy jesteś jakiejś pewien
Dowiesz się, że ona już odeszła i dokonała zmian

Czy ty jesteś, czy nie jest moją ukochaną?
Może kochanie znalazłaś kogoś nowego
Albo czy moja kochana nadal jest prawdziwie moja?

Czy ty jesteś, czy nie jest moją ukochaną?
Może kochanie znalazłaś kogoś nowego,
albo czy moja kochana nadal jest prawdziwie moja?