Translate

sobota, 6 kwietnia 2019

HUŚTAJ MNIE, HUŚTAJ, PSIAJUCHO

II wersja postu  HUŚTAWKA z 24.06.2018




Na starość troszeczkę dziecinniejemy. Dlatego wstępną fotkę wybrałam właśnie taką. Wracamy do czasów, kiedy przyjemność huśtania wywoływała u nas poczucie bezpieczeństwa.



George Hillyard Swinstead (British 1860-1926) huśtawka

Źródło: Arkè Photos 10 stycznia 2015

Haunt of an Urban Tarzan,  1955, byJohn Drysdale



    Bardzo często słyszymy, że kołysanie dzieci jest naganne.
Okazuje się jednak, że się mylimy.
W internetowym serwisie "Dzieci są ważne" dziecisawazne.pl dla rodziców (chociaż jestem babcią, to tam zaglądam ) podane są argumenty za częstym bujaniem, huśtaniem i kołysaniem malców.


„Nie kołysz (nie noś...), bo się przyzwyczai” – jeden z najpopularniejszych mitów powtarzanych jak mantra w wielu polskich domach. Tymczasem bujanie to najlepsza stymulacja zmysłów, jaką możemy zapewnić maluchowi. Nie dość, że rozwija, uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga zbudować między rodzicem a dzieckiem niepowtarzalną więź. Czy znasz wszystkie powody, by jak najczęściej bujać, kołysać i huśtać swojego maluszka?



1. Bujanie uspokaja i wycisza emocje

– wszystko dzięki temu, że maluch spokojny ruch kołysania zna jeszcze z okresu prenatalnego. Bujanie pozwala zasnąć wielu dzieciom znajdującym się w brzuchu mamy. Większość z nich wybudza się dopiero wtedy, gdy mama kładzie się do łóżka – spać. Kto doświadczył wieczornych harców w brzuchu, ten wie, że trudno je przeoczyć (i przy nich zasnąć).

2. Daje poczucie bezpieczeństwa
– bo kołysany maluch przypomina sobie rzeczywistość z brzucha mamy, w którym było mu ciepło i dobrze. Z tego samego powodu dziecko kołysane szybciej zasypia, a samo lulanie do snu jest jedną z najstarszych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
3. Pobudza mózg do aktywności
– badania naukowe dowodzą, że kołysanie pomaga w wytwarzaniu się połączeń między neuronami, co zwiększa potencjał intelektualny dziecka. 

4. Wpływa na rozwój układu przedsionkowego
– czyli część systemu nerwowego, odpowiedzialną za zmysł równowagi oraz koordynację ruchową, która to swój najintensywniejszy rozwój przechodzi w pierwszych dwóch latach życia dziecka. To właśnie ten układ pozwala maluchowi opanować trudną sztukę skakania na jednej nodze, chodzenia po krawężniku czy jeżdżenia na rowerze.

5. Rozwija wyobraźnię przestrzenną
– maluch zyskuje świadomość ruchu i swojego ciała, uczy się łączyć doświadczenia zmysłowe w spójny, całościowy obraz.

6. Wzmacnia mięśnie całego ciała
– choćby mięśnie posturalne. Dlatego bujanie zaleca się dzieciom z obniżonym napięciem mięśniowym.

7. Wspomaga procesy koncentracji uwagi i uczenia się
– ale także rozwój mowy i percepcji słuchowej. Badania pokazują też, że przyspiesza rozwój motoryczny dziecka – te bujane szybciej siadają, raczkują, czworakują, stawiają pierwsze kroki.

8. Pozwala rodzicom odpocząć
– różne bujaki, hamaczki i huśtawki, w których można malucha posadzić i pobujać, dają rodzicom upragnioną chwilę wytchnienia. Dziecko zajęte sobą, rodzic z kubkiem ciepłej herbaty w ręku – czasem tak niewiele wystarczy, by naładować swoje akumulatory na kolejne godziny zabaw, harców i… nocnych pobudek.

9. Jest doskonałą zabawą
– niezależnie od wieku. Starsze dzieci cieszy widok huśtawki, na której można poszybować niemalże do nieba. Mniejsze wolą raczej monotonny ruch bujania, ale generalnie – huśtanie, bujanie, lulanie to wciąż ulubiona zabawa, łącząca pokolenia.

10. Jest dla wszystkich
– bo nie tylko dzieci lubią bujanie. Leżenie w hamaku to relaksująca aktywność nie tylko dla najmłodszych. Mamy karmiące z pewnością doceniają hamaki, w których mogą się schować razem z dzieckiem i dyskretnie je nakarmić a jednocześnie ululać do snu."

To teraz na wesoło o huśtaniu:

"Huśtaj mnie, huśtaj, psiajucho


animation Irina Marinina /Mira 1/ 

Huśtaj mnie, huśtaj fest

animation Michele Giammaria /MIKI4/

Ja już ni mogiem, dziewuchu,


by Anatoly Kozelsky,animation Michele Giammaria 

Bum straszni zmynczony jest.
...
Całuj mnie, całuj, dziewucho

Całuj mnie, całuj fest



animation Irina Marinina /Mira 1/ 

Ja już ni mogiem psiajucho,
bum straszni zmynczona jest."


Słowa Ludwik Ludwikowski-Halski

Muzyka Józeh Lehrer

A poniżej wersja Bodo z filmu ("Strachy")

"Buja cię, Antek, psiajucha,
Buja wysoko fest,
Boś ty jest fajna dziewucha,
Jam zdrowy chłopak jest."



"Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela", to już rzecz nie o huśtawce, ale "bujnięciu się" z przyspieszeniem.
"Fela" to koń dorożkarza. Jak tu nie wzmóc energii na myśl o weekendzie i zwiększonym zarobku, a cóż to, że nie z jazdy jaguarem... bez dachu...
Dorożka, to jest to!

"Na Targówku szwagra zięć - ulica Mokra numer pięć
Ma swą dorożkę, starą troszkę, stary przy niej koń.
Koń na imię Fela ma i cały ich Targówek zna,
Machając, więc, wołają, więc, gdy jedzie dryńdą zięć.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
pojedziem na spacer w Aleje!
Tłok w tramwajach, w autobusach,
a my luz, a my kłusa,
Bo od Wisły wiatr znajomy wieje.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
w niedzielę na medal zabawa!
Wszystko jedno, niech ja stracę,
ja funduję i ja płacę,
Reszta frajer dziś i wysiadka(... )"


Oby pogoda dopisała, bo klimat zmienny jest




dc. klimatów lwowskich


"Ta , co Pan buja, ta ja ze Lwowa
Nocny pociąg trzecia klasa,
W kurytarzu ona on,
Ona postać rasa klasa,
On jest z Wilna - szyk - bon ton!
Znaczy się ja panią kocham!
Sapie przy tym niby miech,
W uszku grucha, ona słucha,
nagle ona głośno w śmiech!

Ta co pan buja,
ta ja ze Lwowa!
Ta daj pan spokój
Ta ja si na tym znam!
Na te kawałki
ja za murowa!
Ja w sprawach serca
doświadczeni mam!
Ta po co tracić
Nadaremni słowa!
Jak pan mnie kocha,
To wi pan co pan zrób?
To jedź pan ze mną
Do mego Lwowa
I nim co bedzi
to weź pan ze mną ślub"

Emanuel Szlechter - słowa
Henryk Wars - muzyka


"Bujać to my, a nie nas"
"Mój wujek przy pianinie siadł
i zagrał walca z dawnych lat,
śpiewana była piosnka ta,
gdy panna na huśtawkę szła,
a jeśli chłopiec przy niej był,
to ją kołysał z wszystkich sił,
kołysząc szeptał: "kocham cię",
a panna na to, śmiejąc się:

"Bujaj mnie, bujaj, kochanie,
nęci mnie dziś zabawa ta!
Lubię to słodkie bujanie,
bo to swój urok ma!

Bujaj mnie jeszcze przez chwilę,
niech się kołyszę - tak
jak na kwiateczku motylek,
jak chmurka na wietrze lub ptak!"

A potem chłopiec brał z nią ślub,
dwa lata leżał u jej stóp,
a w trzecim roku ona już
łaknęła nadzwyczajnych burz -

gdy z domu wybierała się,
to ciotką zasłaniała się,
a on żoneczkę znając swą,
zawsze z uśmiechem żegnał ją:

"Bujaj mnie, bujaj, stokrotko,
ja przecież to już we krwi mam!
Lecz nie zasłaniaj się ciotką,
bo ją z bilardu znam!

Mogę powiedzieć ci jeszcze,
że ciocia wąsik ma,
jest dżezbendzistą w orkiestrze
i u Bliklego dziś gra!"


Raczej to nie jest wieczór u Bliklego :-)

Gdy punktualny był pan mąż,
o trzeciej z biura wracał wciąż,
a potem zaczął spóźniać się
to o godzinkę, to o dwie,
to w nocy posiedzenia miał,
to coś do załatwienia miał,
że niby praca dzień po dniu,
a na to żonka rzekła mu:

"Bujaj mnie, bujaj, mój złoty,
ja przecież doświadczenie mam!
Znam twe biurowe roboty,
a zwłaszcza jedną znam.
Ładną ma buzię i nogi,
i blond fryzurkę ma,
więc mnie nie bujaj, mój drogi,
bo tak nie potrafisz jak ja!"