No cóż...w życiu tak bywa, że jeden pracuje, jak przysłowiowa pszczółka, a ktoś inny spija miód, tzn. efekt pracy tej pszczółki.
Pierwsze rozczarowanie w życiu początkującej poetki opisałam już kiedyś w bardzo starym poście, kiedy to jedna z młodszych uczennic mojego liceum pedagogicznego podszyła się pod autorstwo tekstu jednej z piosenek... Tekst ja sama, bez niczyjej pomocy, stworzyłam.
Czułam ogromną niesprawiedliwość. Piosenka była śpiewana przez kwartet, którego byłam założycielką i jedną z wykonawczyń. Piosenka, m.in. była (przy akompaniamencie kolegi gitarzysty) śpiewana w czasie przerw lekcyjnych na korytarzu szkoły. Stała się szkolnym przebojem. Warto więc było przyznać się do jej autorstwa. Nie umiałam wówczas walczyć o swoje ( do tej pory tego nie potrafię ).
Zresztą nie było o co. Nie była to poezja najwyższych lotów. I tak w dorosłym życiu poetką uznaną nie zostałam.
Zresztą nie było o co. Nie była to poezja najwyższych lotów. I tak w dorosłym życiu poetką uznaną nie zostałam.
Walczyć też nie potrafią ....pszczoły o nagrodę Nobla za "hipotezę plastra miodu".
To przecież one na nią zasłużyły!
Tymczasem nagrodę za opracowanie idealnej struktury w figurach geometrycznych otrzymały nie pszczoły, ale Andriej Gejm i Konstantin Nowosiołow. Nagroda ta przyznana była za badania grafenu.
A może dokładniej dowiecie się z niżej zamieszczonej notki w Świecie Wiedzy. Historia 3/2019
Mam nadzieję, że pszczoły dają sobie radę z tym stresem, lepiej, niż ja w latach szkolnych. Wystarczy, aby nadszedł koniec czerwca, a może początek lipca, kiedy kwitnie lipa, by móc zauważyć, że:
"...Pszczoły dostały kota
Całe w pyłku i miodzie
Wielki balet serwują
W każdym prawie ogrodzie..."
Ludwika Jerzego Kerna kocham, bo to człowiek z wielkim dystansem do siebie i do swojej twórczości.
Temu Panu to ja z czystym sercem przyznałabym Nobla.
Dla poparcia tej tezy zacytuję cały wiersz, z którego cytat o pszczółkach pochodzi.
KWITNIE LIPA
autor: Ludwik Jerzy Kern
Gdy parny czerwiec lipcowi interes cały zdaje,
Odurzający zapach unosi się nad krajem.
Wieczorem idziemy na spacer:
Ja,
Ty,
Pies,
Cała ekipa -
Ach, jak ta lipa kwitnie!
Jak kwitnie ta lipa!
Pszczoły dostały kota,
Całe w pyłku i miodzie,
Wielki balet serwują
W każdym prawie ogrodzie.
Czy to Bejart układał?
Cz też może Petipa?
Ach, jak ta lipa kwitnie!
Jak kwitnie ta lipa!
Pachnie wkoło piernikiem,
Zatem w nosie aż kręci.
Najbiedniejsi w tym wszystkim są jednakże studenci.
Jeszcze jeden egzamin...
Wiara ledwie już zipa -
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
Księżyc zaraz wylezie
Zza lipowej alei.
Zapach...
Srebrna poświata...
Nastrój z tego się sklei.
W tych warunkach Bardotką będzie nawet Ksantypa.
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
Ja teraz wiersz ten piszę.
Piszę wiersz ten, a potem
Ktoś go sobie przeczyta
W niedzielę
Lub w sobotę,
Głową smutno pokiwa - jakby to była stypa -
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
A tak przy okazji stawiam sobie pytanie (bez podtekstów politycznych): czy sprawiedliwość na świecie to... lipa?
"...Pszczoły dostały kota
Całe w pyłku i miodzie
Wielki balet serwują
W każdym prawie ogrodzie..."
Ludwika Jerzego Kerna kocham, bo to człowiek z wielkim dystansem do siebie i do swojej twórczości.
Temu Panu to ja z czystym sercem przyznałabym Nobla.
Dla poparcia tej tezy zacytuję cały wiersz, z którego cytat o pszczółkach pochodzi.
KWITNIE LIPA
autor: Ludwik Jerzy Kern
Gdy parny czerwiec lipcowi interes cały zdaje,
Odurzający zapach unosi się nad krajem.
Wieczorem idziemy na spacer:
Ja,
Ty,
Pies,
Cała ekipa -
Ach, jak ta lipa kwitnie!
Jak kwitnie ta lipa!
Pszczoły dostały kota,
Całe w pyłku i miodzie,
Wielki balet serwują
W każdym prawie ogrodzie.
Czy to Bejart układał?
Cz też może Petipa?
Ach, jak ta lipa kwitnie!
Jak kwitnie ta lipa!
Pachnie wkoło piernikiem,
Zatem w nosie aż kręci.
Najbiedniejsi w tym wszystkim są jednakże studenci.
Jeszcze jeden egzamin...
Wiara ledwie już zipa -
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
Księżyc zaraz wylezie
Zza lipowej alei.
Zapach...
Srebrna poświata...
Nastrój z tego się sklei.
W tych warunkach Bardotką będzie nawet Ksantypa.
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
Ja teraz wiersz ten piszę.
Piszę wiersz ten, a potem
Ktoś go sobie przeczyta
W niedzielę
Lub w sobotę,
Głową smutno pokiwa - jakby to była stypa -
Ach, jak kwitnie ta lipa!
Jak kwitnie ta lipa!
A tak przy okazji stawiam sobie pytanie (bez podtekstów politycznych): czy sprawiedliwość na świecie to... lipa?