II wersja postu HUŚTAWKA z 24.06.2018
Na starość troszeczkę dziecinniejemy. Dlatego wstępną fotkę wybrałam właśnie taką. Wracamy do czasów, kiedy przyjemność huśtania wywoływała u nas poczucie bezpieczeństwa.
George Hillyard Swinstead (British 1860-1926) huśtawka |
Źródło: Arkè Photos 10 stycznia 2015 |
Haunt of an Urban Tarzan, 1955, byJohn Drysdale |
Bardzo często słyszymy, że kołysanie dzieci jest naganne.
Okazuje się jednak, że się mylimy.
W internetowym serwisie "Dzieci są ważne" dziecisawazne.pl dla rodziców (chociaż jestem babcią, to tam zaglądam ) podane są argumenty za częstym bujaniem, huśtaniem i kołysaniem malców.
Okazuje się jednak, że się mylimy.
W internetowym serwisie "Dzieci są ważne" dziecisawazne.pl dla rodziców (chociaż jestem babcią, to tam zaglądam ) podane są argumenty za częstym bujaniem, huśtaniem i kołysaniem malców.
„Nie kołysz (nie noś...), bo się przyzwyczai” – jeden z najpopularniejszych mitów powtarzanych jak mantra w wielu polskich domach. Tymczasem bujanie to najlepsza stymulacja zmysłów, jaką możemy zapewnić maluchowi. Nie dość, że rozwija, uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga zbudować między rodzicem a dzieckiem niepowtarzalną więź. Czy znasz wszystkie powody, by jak najczęściej bujać, kołysać i huśtać swojego maluszka?
1. Bujanie uspokaja i wycisza emocje
– wszystko dzięki temu, że maluch spokojny ruch kołysania zna jeszcze z okresu prenatalnego. Bujanie pozwala zasnąć wielu dzieciom znajdującym się w brzuchu mamy. Większość z nich wybudza się dopiero wtedy, gdy mama kładzie się do łóżka – spać. Kto doświadczył wieczornych harców w brzuchu, ten wie, że trudno je przeoczyć (i przy nich zasnąć).
2. Daje poczucie bezpieczeństwa
– bo kołysany maluch przypomina sobie rzeczywistość z brzucha mamy, w którym było mu ciepło i dobrze. Z tego samego powodu dziecko kołysane szybciej zasypia, a samo lulanie do snu jest jedną z najstarszych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
3. Pobudza mózg do aktywności
– badania naukowe dowodzą, że kołysanie pomaga w wytwarzaniu się połączeń między neuronami, co zwiększa potencjał intelektualny dziecka.
4. Wpływa na rozwój układu przedsionkowego
– czyli część systemu nerwowego, odpowiedzialną za zmysł równowagi oraz koordynację ruchową, która to swój najintensywniejszy rozwój przechodzi w pierwszych dwóch latach życia dziecka. To właśnie ten układ pozwala maluchowi opanować trudną sztukę skakania na jednej nodze, chodzenia po krawężniku czy jeżdżenia na rowerze.
5. Rozwija wyobraźnię przestrzenną
– maluch zyskuje świadomość ruchu i swojego ciała, uczy się łączyć doświadczenia zmysłowe w spójny, całościowy obraz.
6. Wzmacnia mięśnie całego ciała
– choćby mięśnie posturalne. Dlatego bujanie zaleca się dzieciom z obniżonym napięciem mięśniowym.
7. Wspomaga procesy koncentracji uwagi i uczenia się
– ale także rozwój mowy i percepcji słuchowej. Badania pokazują też, że przyspiesza rozwój motoryczny dziecka – te bujane szybciej siadają, raczkują, czworakują, stawiają pierwsze kroki.
8. Pozwala rodzicom odpocząć
– różne bujaki, hamaczki i huśtawki, w których można malucha posadzić i pobujać, dają rodzicom upragnioną chwilę wytchnienia. Dziecko zajęte sobą, rodzic z kubkiem ciepłej herbaty w ręku – czasem tak niewiele wystarczy, by naładować swoje akumulatory na kolejne godziny zabaw, harców i… nocnych pobudek.
9. Jest doskonałą zabawą
– niezależnie od wieku. Starsze dzieci cieszy widok huśtawki, na której można poszybować niemalże do nieba. Mniejsze wolą raczej monotonny ruch bujania, ale generalnie – huśtanie, bujanie, lulanie to wciąż ulubiona zabawa, łącząca pokolenia.
10. Jest dla wszystkich
– bo nie tylko dzieci lubią bujanie. Leżenie w hamaku to relaksująca aktywność nie tylko dla najmłodszych. Mamy karmiące z pewnością doceniają hamaki, w których mogą się schować razem z dzieckiem i dyskretnie je nakarmić a jednocześnie ululać do snu."
To teraz na wesoło o huśtaniu:
"Huśtaj mnie, huśtaj, psiajucho
animation Irina Marinina /Mira 1/
Huśtaj mnie, huśtaj fest
animation Michele Giammaria /MIKI4/
Ja już ni mogiem, dziewuchu,
by Anatoly Kozelsky,animation Michele Giammaria
Bum straszni zmynczony jest.
...
Całuj mnie, całuj, dziewucho
Całuj mnie, całuj fest
animation Irina Marinina /Mira 1/
bum straszni zmynczona jest."
Słowa Ludwik Ludwikowski-Halski
Muzyka Józeh Lehrer
A poniżej wersja Bodo z filmu ("Strachy")
"Buja cię, Antek, psiajucha,
Buja wysoko fest,
Boś ty jest fajna dziewucha,
Jam zdrowy chłopak jest."
"Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela", to już rzecz nie o huśtawce, ale "bujnięciu się" z przyspieszeniem.
"Fela" to koń dorożkarza. Jak tu nie wzmóc energii na myśl o weekendzie i zwiększonym zarobku, a cóż to, że nie z jazdy jaguarem... bez dachu...
Dorożka, to jest to!
"Na Targówku szwagra zięć - ulica Mokra numer pięć
Ma swą dorożkę, starą troszkę, stary przy niej koń.
Koń na imię Fela ma i cały ich Targówek zna,
Machając, więc, wołają, więc, gdy jedzie dryńdą zięć.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
pojedziem na spacer w Aleje!
Tłok w tramwajach, w autobusach,
a my luz, a my kłusa,
Bo od Wisły wiatr znajomy wieje.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
w niedzielę na medal zabawa!
Wszystko jedno, niech ja stracę,
ja funduję i ja płacę,
Reszta frajer dziś i wysiadka(... )"
Oby pogoda dopisała, bo klimat zmienny jest
dc. klimatów lwowskich
"Ta , co Pan buja, ta ja ze Lwowa
Nocny pociąg trzecia klasa,
W kurytarzu ona on,
Ona postać rasa klasa,
On jest z Wilna - szyk - bon ton!
Znaczy się ja panią kocham!
Sapie przy tym niby miech,
W uszku grucha, ona słucha,
nagle ona głośno w śmiech!
Ta co pan buja,
ta ja ze Lwowa!
Ta daj pan spokój
Ta ja si na tym znam!
Na te kawałki
ja za murowa!
Ja w sprawach serca
doświadczeni mam!
Ta po co tracić
Nadaremni słowa!
Jak pan mnie kocha,
To wi pan co pan zrób?
To jedź pan ze mną
Do mego Lwowa
I nim co bedzi
to weź pan ze mną ślub"
Emanuel Szlechter - słowa
Henryk Wars - muzyka
"Bujać to my, a nie nas"
"Mój wujek przy pianinie siadł
i zagrał walca z dawnych lat,
śpiewana była piosnka ta,
gdy panna na huśtawkę szła,
a jeśli chłopiec przy niej był,
to ją kołysał z wszystkich sił,
kołysząc szeptał: "kocham cię",
a panna na to, śmiejąc się:
Nocny pociąg trzecia klasa,
W kurytarzu ona on,
Ona postać rasa klasa,
On jest z Wilna - szyk - bon ton!
Znaczy się ja panią kocham!
Sapie przy tym niby miech,
W uszku grucha, ona słucha,
nagle ona głośno w śmiech!
Ta co pan buja,
ta ja ze Lwowa!
Ta daj pan spokój
Ta ja si na tym znam!
Na te kawałki
ja za murowa!
Ja w sprawach serca
doświadczeni mam!
Ta po co tracić
Nadaremni słowa!
Jak pan mnie kocha,
To wi pan co pan zrób?
To jedź pan ze mną
Do mego Lwowa
I nim co bedzi
to weź pan ze mną ślub"
Emanuel Szlechter - słowa
Henryk Wars - muzyka
"Bujać to my, a nie nas"
"Mój wujek przy pianinie siadł
i zagrał walca z dawnych lat,
śpiewana była piosnka ta,
gdy panna na huśtawkę szła,
a jeśli chłopiec przy niej był,
to ją kołysał z wszystkich sił,
kołysząc szeptał: "kocham cię",
a panna na to, śmiejąc się:
"Bujaj mnie, bujaj, kochanie,
nęci mnie dziś zabawa ta!
Lubię to słodkie bujanie,
bo to swój urok ma!
Bujaj mnie jeszcze przez chwilę,
niech się kołyszę - tak
jak na kwiateczku motylek,
jak chmurka na wietrze lub ptak!"
A potem chłopiec brał z nią ślub,
dwa lata leżał u jej stóp,
a w trzecim roku ona już
łaknęła nadzwyczajnych burz -
gdy z domu wybierała się,
to ciotką zasłaniała się,
a on żoneczkę znając swą,
zawsze z uśmiechem żegnał ją:
"Bujaj mnie, bujaj, stokrotko,
ja przecież to już we krwi mam!
Lecz nie zasłaniaj się ciotką,
bo ją z bilardu znam!
Mogę powiedzieć ci jeszcze,
że ciocia wąsik ma,
jest dżezbendzistą w orkiestrze
i u Bliklego dziś gra!"
Raczej to nie jest wieczór u Bliklego :-)
Gdy punktualny był pan mąż,
o trzeciej z biura wracał wciąż,
a potem zaczął spóźniać się
to o godzinkę, to o dwie,
to w nocy posiedzenia miał,
to coś do załatwienia miał,
że niby praca dzień po dniu,
a na to żonka rzekła mu:
"Bujaj mnie, bujaj, mój złoty,
ja przecież doświadczenie mam!
Znam twe biurowe roboty,
a zwłaszcza jedną znam.
Ładną ma buzię i nogi,
i blond fryzurkę ma,
więc mnie nie bujaj, mój drogi,
bo tak nie potrafisz jak ja!"
nęci mnie dziś zabawa ta!
Lubię to słodkie bujanie,
bo to swój urok ma!
Bujaj mnie jeszcze przez chwilę,
niech się kołyszę - tak
jak na kwiateczku motylek,
jak chmurka na wietrze lub ptak!"
A potem chłopiec brał z nią ślub,
dwa lata leżał u jej stóp,
a w trzecim roku ona już
łaknęła nadzwyczajnych burz -
gdy z domu wybierała się,
to ciotką zasłaniała się,
a on żoneczkę znając swą,
zawsze z uśmiechem żegnał ją:
"Bujaj mnie, bujaj, stokrotko,
ja przecież to już we krwi mam!
Lecz nie zasłaniaj się ciotką,
bo ją z bilardu znam!
Mogę powiedzieć ci jeszcze,
że ciocia wąsik ma,
jest dżezbendzistą w orkiestrze
i u Bliklego dziś gra!"
Raczej to nie jest wieczór u Bliklego :-)
Gdy punktualny był pan mąż,
o trzeciej z biura wracał wciąż,
a potem zaczął spóźniać się
to o godzinkę, to o dwie,
to w nocy posiedzenia miał,
to coś do załatwienia miał,
że niby praca dzień po dniu,
a na to żonka rzekła mu:
"Bujaj mnie, bujaj, mój złoty,
ja przecież doświadczenie mam!
Znam twe biurowe roboty,
a zwłaszcza jedną znam.
Ładną ma buzię i nogi,
i blond fryzurkę ma,
więc mnie nie bujaj, mój drogi,
bo tak nie potrafisz jak ja!"