(by Pacrovka) |
Właściwie podpisałabym się pod cytatem D.Antoniny Foy
" Podziwiam kwiaty.
Nie ze względu na ich kolory,
ale dlatego, że mimo, że
mają brud w swoich korzeniach,
wciąż rosną.
Wciąż kwitną."
Jestem Polką, więc nasuwa mi się jeszcze jedna uwaga... czasem mają w swoich korzeniach ... krew.
Maki na Monte Cassino...
Ktoś może zauważyć, że to taka nasza narodowa martyrologia przemawia przeze mnie.
Okazuje sie jednak, że maki są podobnym symbolem dla innych nacji również.
Poszukując obrazów z tymi pięknymi delikatnymi kwiatami natknęłam się na obraz zatytułowany "Tommy", którego autorem jest Richard Harpum.
Wielokrotnie nagradzany artysta maluje w stylu realistycznym, przywiązując wagę do szczegółów. Jego ulubionym medium są akryle na płótnie lub desce, ale używa również olejów i maluje akwarelami kwiatowymi. Richard koncentruje się głównie na pejzażach, pejzażach morskich, miejskich i ogrodach, ale także maluje portrety, martwe natury i kwiaty. Efektywne wykorzystanie światła jest kluczowym składnikiem wszystkich prac Richarda, a przed rozpoczęciem malowania poświęca wiele czasu na wybór kompozycji, która zapewnia zarówno dramaturgię, jak i kontrast.
Zbliżała się 90. rocznica powstania Królewskiego Legionu Brytyjskiego. Gość zwiedzający wystawę zasugerował, aby część dochodu ze sprzedaży wystawianych przez Richarda Harpuma dzieł na stoisku sztuki przekazać na Legion.
"Pierwotny pomysł na ten obraz - wyjaśnia artysta - przyszedł mi do głowy już podczas oglądania filmu „Pokuta” z 2007 roku, w którym jest krótka scena żołnierza idącego przez pole makowe podczas odwrotu z Dunkierki w 1940 roku. czas, że to będzie dobry obraz. Postanowiłem, że zgodnie z rocznicą powstania Legionu Brytyjskiego i słynnym wierszem Johna McCrae „In Flanders Fields”, który został zainspirowany makiem jako symbolem pamięci żołnierza I wojny światowej byłby bardziej odpowiedni.
Większość obrazu powstała z mojej wyobraźni, ale przeprowadziłem szeroko zakrojone badania mundurów armii brytyjskiej z tego okresu i użyłem zdjęć referencyjnych do pozy żołnierza, a także innych z obszernej biblioteki zdjęć, którą zbudowałem przez lata. W czerwcu zrobiłem też dodatkowe zdjęcia maku na okolicznych polach.
Następnie naszkicowałem ogólną koncepcję na papierze, używając złotych sekcji (1: 1,618), aby ustawić słońce, żołnierza i horyzont.
Ponieważ w trakcie pracy używam wyobraźni, wprowadzam wiele zmian. Dodałem też na horyzoncie martwy dąb, który miał reprezentować zapowiedź możliwych okropności, które miały nadejść, wraz z ptakami lecącymi na widok Tommy'ego.
Mam nadzieję, że ten obraz będzie skłaniał do myślenia. Chciałem pozostawić obserwatorowi dopowiedzenie historii, dokąd Tommy zmierza i czy posuwa się naprzód, czy się wycofuje. Mam również nadzieję, że obraz ten przypomni ludziom o okropnościach wojny i nie pozwoli zapomnieć o tych, którzy złożyli najwyższą ofiarę."
"Tommy" by Richard Charpum |
"Wśród Flandrii pól kwitnący mak
krzyża za krzyżem barwi szlak,
kres naszych dróg. Skowronka lot
wzbija się ponad armat grzmot
co śpiew mu głuszy - dzielny ptak.
Nasz los to Śmierć. Wciąż życia smak
w pamięci trwa, choć miłość wszak
nie kończy się, nasz grób jest tu,
wśród Flandrii pól.
Podejmij walkę, tam wciąż - wróg,
weź z rąk omdlałych złoty róg.
Niech zabrzmi znów, nie zawiedź nas,
Bo zburzysz nam spoczynku czas.
Zbudzimy się, choć maki śpią
Wśród Flandrii pól. "
Jest to słynny wiersz kanadyjskiego poety i chirurga Johna McCrae, który udział w pierwszej wojnie światowej przypłacił życiem. Wersy te często są cytowane w krajach anglojęzycznych w rocznicę zakończenia Wielkiej Wojny.
Primavera en La Mancha, by Vicente Muñoz Romero |
Żeby nie rywalizować poezją na temat kwiatów, które kojarzą się niektórym "śmiertelnie", nie będę już naszych czerwonych maków spod Monte Cassino stawiać przeciwko makom z Flandrii. Żołnierz oddawał, to, co miał najcenniejsze za pokój, bez względu na miejsce walk czy swoją narodowość.
W Kwartalniku Przekrój z dnia 20.03.2020 Adam Węglowski pisze:
"W czasach starożytnych uczestnicy misteriów eleuzyjskich pod Atenami składali maki w ofierze Demeter, matce ziemi. Były one symbolami snu i zapomnienia – także zapomnienia przeżytych cierpień. Demeter tęskniła bowiem do córki Persefony, porwanej przez boga podziemi Hadesa. Na mocy wyroków Zeusa odzyskała ją, aczkolwiek tylko na połowę każdego roku. Na drugą – zimową – Persefona wracała do podziemnego świata. Kwiat poświęcony bogini ziemi – a zarazem kwiat rośliny, z której makówek przygotowywano specyfiki o właściwościach narkotycznych – stał się łącznikiem między żywymi i zmarłymi, obecnymi i nieobecnymi, jawą i snem.
W czasach chrześcijańskich dokonano kolejnego metafizycznego połączenia: zaczęto wierzyć, że maki wyrosły z krwi ukrzyżowanego Chrystusa. W ten sposób symbolika czerwonych kwiatów, związana z cierpieniem, śmiercią, ale też nadzieją na ponowne spotkanie ze zmarłymi, jeszcze się umocniła.
Co jednak z żołnierzami? Z poległymi zaczęto łączyć szkarłatne kwiaty podczas wojen napoleońskich. Leżące w ziemi nasiona maku nic sobie nie robiły z artyleryjskich salw, kawaleryjskich szarż i tysięcy maszerujących żołnierzy. Potrafiły przetrwać tam, gdzie inne rośliny ginęły. A kiedy walki ucichły, zdewastowane pola bitew ożywały właśnie za sprawą rozkwitających tam maków. Krwistoczerwone płatki zaczęły kojarzyć się z krwią poległych żołnierzy.
Jednak dopiero 100 lat później, podczas pierwszej wojny światowej, skojarzenie to przyjęło się na dobre – przynajmniej na Zachodzie. Gdy pola północnej Francji i Flandrii zostały zamienione przez bomby i pociski w ziemię jałową, usianą trupami żołnierzy we wszystkich mundurach, ponownie uchowały się na nich właśnie maki. Uwiecznił to kanadyjski lekarz, podpułkownik John McCrae, walczący na tych terenach podczas pamiętnej drugiej bitwy o Ypres (22 kwietnia–25 maja 1915 r.), gdy wojska niemieckie po raz pierwszy użyły na froncie gazów bojowych. Pod wpływem śmierci swojego przyjaciela Kanadyjczyk napisał wiersz Na polach Flandrii, który pod koniec roku został opublikowany w popularnym brytyjskim magazynie „Punch”. McCrae wspominał w nim o kwitnących makach, jak krzyże znaczących miejsca, gdzie polegli żołnierze. Śpią tam, ale zarazem czekają, by pewnego dnia się zbudzić…
McCrae niestety nie dożył końca wojny. Zmarł kilka miesięcy wcześniej na zapalenie płuc. Wiersz tymczasem zapadł w pamięć (pod jego wpływem zmieniono nawet tytuł pogodnego obrazu amerykańskiego malarza Roberta Vonnoha z 1890 r. "Maki polne" na dramatyczny "Na flandryjskim polu, gdzie śpią żołnierze i rosną maki". W 1921 r., a więc trzy lata po wojnie, szkarłatne kwiaty stały się w Wielkiej Brytanii symbolem akcji charytatywnej na rzecz żołnierzy, nazwanej makowym apelem, czyli Poppy Appeal. Dziś w krajach związanych kulturowo z Wielką Brytanią trudno sobie bez nich wyobrazić Dzień Pamięci – rocznicę zakończenia pierwszej wojny światowej obchodzoną 11 listopada (we Francji podobną rolę odgrywa bławatek). W Polsce jednak, za sprawą pieśni Czerwone maki na Monte Cassino ułożonej przez Feliksa Konarskiego i Alfreda Schütza w 1944 r., kojarzą się głównie z drugą wojną światową. A zwłaszcza z zaciętą bitwą polskich żołnierzy o włoski klasztor leżący na górskich fortyfikacjach hitlerowskiej linii Gustawa.
A więc, aby spojrzeć na ten kwiat trochę z innej perspektywy... pokuszę się o stwierdzenie, że jest to też kwiat miłości.
Odkryłam na blogu: natanna-mojezaczytanie.blogspot piękny, miłosny wiersz poety, krytyka, publicysty i pamiętnikarza z okresu Młodej Polski - Zdzisława Dębickiego (1871-1931).
Maki
Chwieją się w polu maki purpurowe
Jakimś marzącym, sennym, dziwnym chwianiem...
(Drżącymi dłońmi złotą tuląc głowę,
Ktoś dziewczę ze snu zbudził całowaniem...)
Chwieją się maki wśród pszenicy złotej,
Pośród srebrnego kołyszą się żyta —
(Usta miłosnej szukają pieszczoty,
Pierś drży, miłosnej pieszczoty niesyta...)
Chwieją się maki... Wiatr rytmiczną falą
Czerwone kwiaty ich z lekka kołysze...
(Szalone usta drugie usta palą,
Upajające w nie sącząc haszysze..)
Chwieją się maki płomienne w rozkwicie,
W słonecznym blasku południa mdlejące...
(O upojenia miłosne! O życie!
O czarodziejskie i wszechmocne słońce!...)
by Johan Messely |
by Joha Messely |
by Johan Messely |
by Alexei Harlamoff |
by Ludwig Knaus |
by Jean-Pierre Cassigneul, 1935 |
by Jean-Pierre Cassigneul, 1935 |
by Jean-Pierre Cassigneul, 1935 |
by Pino Daeni |
by Robert Vonnoh |
by Serkis Diranian |
by John George Todd |
by Chie Yoshii |
by by Jose Manuel |
by Daniel Hernandez Morillo |
by Magda Bognar |
by Jessica Hayllar (British painter) 1858 - 1940 |
by William Jabez Muckley |
by Frederick Morgan (1847 – 1927, English) |
by Monet |
by Sara Paxton |
by Jeanette Slager (Dutch painter) 1881 - 1945 |
by Catherine Klein |
by Hikmet Çetinkaya |
by Richard Harpum |
„Maki”, John Singer Sargent, 1886 r |
by Guido Borelli |
by Claude Monet |
To też maki anemony |
Foto by Renato Depedu |
Waldorff Pfotography |
by Jeanette Slager (Dutch painter) 1881 - 1945 |
Źródło: FB. Amazzonica |
by Hailey E Herrera |
by Daria Oetrilli |
Nie zapominajmy, ze maki stroją się nie tylko w szkarłatny kolor.
ale są też... niebieskie
Pavots bleus - Blue Poppies - Louise Tanguay |
Himalajskie niebieskie maki w deszczu, Park Narodowy Doliny Kwiatów, Uttarakhand, Indie. Zdjęcie: Manoj Kinger |
Poniżej towarzysz maku - chaber, któremu też może kiedyś poświęcę jakiś mały wpisik:)
by William Merritt Chase |
A to stroik makowy z wełny parzonej
A te maki poniżej zerwałam na poboczu mojej jeszcze "nieucywilizowanej " uliczce osiedla.
https://www.youtube.com/watch?v=0gIOeujtH8g&t=214s
Comme un p'tit coquelicot
Ewa Wiśniewska - Coquelicot
Marian Hemar
Historia taka, ach mon dieu
Zdarzyć się może byle gdzie
I z byle kim, każdego dnia
I właśnie stąd ballada ta
W balladzie zaś, od setek lat
Są zawsze łzy, jest jakiś kwiat
Róża, czy mak, jaśmin, czy bez
Bo to już tak przyjęte jest
Że w każdej balladzie od lat
Obok dwóch serc jest zawsze kwiat
I w tej balladzie też
Nie będzie kwiatów brak
Bo główną rolę gra
Czerwony polny mak
A maki w całej Francji zwą
Tak pięknie – coquelicot
Historii takich pełno w krąg
W zieleni pól, w zieleni łąk
On w słońcu z nią na łące stałNa znak miłości mak jej dał
A dając go poprzysiągł jej
Że będzie z nią od chwili tej
Że świadkiem ten czerwony mak
Że jeszcze nikt nie kochał tak
Że z nią w chwilach dobrych i złych
Ze tylko śmierć rozłączy ich
Dziewczyna wzięła kwiat
I pomyślała tak
Ze szczęście w ręku ma
Jak ten czerwony mak
A maki w całej Francji zwą
Tak pięknie – coquelicot
Historii takich pełno w krąg
A każda ma swój dalszy ciąg
Nic w tym dziwnego też, że znów
Ktoś nie dotrzymał swoich słów
W balladzie zaś, od setek lat
Są zawsze łzy, jest jakiś kwiat
Tak samo jest w balladzie tej
Nim przekwitł mak, on dość miał jej
I poszedł, odleciał jak ptak
I z oczu znikł nim przekwitł mak
Gdy gdzieś ujrzycie ją
Poznacie, że to ta
Bo zwiędły maku kwiat
Przypięty zawsze ma
A maki w całej Francji zwą
Tak pięknie – coquelicot
animacja: Irina Marinina/MIRA1/ |
by Kanchan Mahon |
by Pino Daeni |