(Pixabay.com) |
Dzisiaj jestem niefotogeniczna. To już ta koza lepiej pozuje. To nie jest przeszkodą, aby mały fotograf nie obrał mnie za modelkę i szlifował swoje umiejętności operatorskie. Zachodzi mnie niespodziewanie z różnych stron i "cyka".
Dostał wczoraj od taty aparat fotograficzny, który stał się bezużyteczny. Podobno z komórki łatwiej, szybciej i wygodnie, a zdjęcia też okazują się nienajgorszej jakości. Ja zresztą też wolę komórką.
żródło: Mądra ochrona |
Dostał wczoraj od taty aparat fotograficzny, który stał się bezużyteczny. Podobno z komórki łatwiej, szybciej i wygodnie, a zdjęcia też okazują się nienajgorszej jakości. Ja zresztą też wolę komórką.
W trakcie skradania się w wiadomym celu, Kuba zerknął na ekran laptopa i od razu chęć filmowania go opadła na korzyść internetu
- Kubuś, i tak nie przeczytasz, nie wysilaj się, bo to angielski.
- Koza, to koza, polska czy angielska, jaka w tym różnica?
- Ta akurat nawet nie angielska, ale afrykańska. Ona tam zastępuje pieniądz.
- Babciu, bajki jakieś opowiadasz. Dlaczego o niej piszą? Skąd ona tak dokładnie jest?
- Z Zimbabwe
- Takiego słowa to nawet po polsku nie umiałbym napisać.
- Jeszcze napiszesz nawet trudniejsze słowa, ale trochę trzeba się pouczyć.
- A gdzie leży ten Zim...Zimbabe... czy jakoś tak...?
- Zimbabwe to kraj w Afryce, tam dzieci mają ogromną chęć do nauki, ale rodzice na wsiach są ubodzy, nie mają pieniędzy, aby naukę opłacić.
- Przecież koza daje mleko, a nie pieniądze, babciu. Tyle to ja wiem bez nauki.
- Kuba, nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany. Jeszcze nie skończyłam, a ty już wnioski wyciągasz.
- Z takiej gorącej kąpieli wyskoczyłbym szybciej, niż ta małpka, o której mi tata kiedyś czytał.
- To, co, mam dalej ci o tej kozie opowiadać, czy nie?
- A co tu jeszcze do opowiadania o zwykłej kozie.
- Posłuchaj jednak. Rodzice tych dzieci płacą za naukę kozą, tj. oddają tę kożę jako zapłatę za naukę.
- A jak nie mają kozy?
- Na wsiach raczej mają, hodują kozy w większej ilości, bo to jest często ich żywicielka. Skąd inaczej mieliby mleko?
- To dlaczego my nie mamy kozy?
- Nie rozumiem, o co ci chodzi, Kuba.
- Babciu, bo tata rozmawiał z ciocią, jakich mają srudentów w swoich grupach, bo on w swojej ma też z Afryki, z Maroka. To oni nie muszą płacić kozami?
- Ci, którzy studiują w Polsce akurat nie są biedni i mają pieniądze. Nie liczyłabym , Kuba, na to, że kiedyś tata, mama albo ciocia przyprowadzą beczącą wypłatę na sznurku do domu.
- Szkooooda... nie musielibyśmy już kosić trawnika.
- Akurat w tym roku, koza , jako kosiarka nie sprawdziłaby się. Ma być bardzo suche lato, więc lepiej nie kosić trawy.
- Babciu, a jakie zwierzątka lubisz najmniej?
- Nie lubię gadów, płazów... żadnych robaków.
- A gdybym ci płacił za naukę czytania i pisania takimi zwierzątkami, to jeszcze chciałabyś mnie uczyć?
- Kuba, ja bezinteresownie cię uczę ... z miłości, za darmo, jak to mówią "za friko" i nie musisz kombinować , bo i tak ci nie odpuszczę. Nie zrezygnuję z nauki czytania i pisania mojego wnuka. Robisz przecież ogromne postępy, szkodaby było przez te płazy czy jakieś gady rezygnować z wiedzy.
Ten materiał niżej cytowany pochodzi z BBC NEWS z roku 1917.
Nie wiem, jakie środki płatnicze aktualnie obowiązują w Zimbabwe, ale wówczas, kiedy ten materiał był publikowany i tak wywoływał różne reakcje od oburzenia, pogardy do humoru włącznie.
Minister edukacji kraju (Zimbabwe) Lazarus Dokora powiedział prorządowej gazecie Sunday Mail, że szkoły będą musiały wykazać się elastycznością, jeśli chodzi o wymóg czesnego od rodziców, i że powinni akceptować nie tylko zwierzęta gospodarskie, ale także usługi i umiejętności. „Jeśli w społeczności znajduje się budowniczy, musi on mieć możliwość pracy jako forma opłacania czesnego” - cytowano w gazecie.
Niektóre szkoły akceptują już zwierzęta jako płatności, informuje Sunday Mail.
Urzędnik ministerstwa wyjaśnił uwagi doktora Dokory: „Rodzice zainteresowanych dzieci mogą opłacać naukę zwierzętami gospodarskimi. Dotyczy to głównie obszarów wiejskich, ale rodzice w miastach i miasteczkach mogą płacić w inny sposób, na przykład wykonując pewną pracę dla szkoły. „
Wynika to z posunięcia w zeszłym tygodniu, w którym Zimbabwe zezwoliło ludziom na wykorzystywanie zwierząt gospodarskich, takich jak kozy, krowy i owce, do zaciągania pożyczek bankowych. Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w tym tygodniu w parlamencie pożyczkobiorcy będą mogli rejestrować aktywa ruchome, w tym pojazdy silnikowe i maszyny, jako zabezpieczenie, podał raport BBC World Business Report.
Według portalu informacyjnego Bulawayo24, pogarszający się kryzys gotówkowy w Zimbabwe oznacza, że ludzie często spędzają godziny w kolejkach w bankach, aby wypłacić gotówkę. Rząd twierdzi, że niedobór wynika z faktu, że ludzie zabierają twardą walutę z kraju, ale krytycy twierdzą, że jest to spowodowane brakiem inwestycji i rosnącym bezrobociem, mówi Bulawayo24.
Media społecznościowe spotkały się z pomysłem kozła za opłatą z mieszaniną pogardy i humoru. Powieściopisarz Zimbabwe Tsitsi Dangarembga napisał na Twitterze: „Gdyby powiedziano nam w 1970 r.„ Walczymy o wprowadzenie bydła i kóz jako waluty. Pomóżcie i umrzyjcie za to ”, co byśmy powiedzieli?”;
Inny użytkownik Twittera - uznając fakt, że nie wszystkie zwierzęta hodowlane rodzą się równe - zapytał: „Czy mogę dostać pracę jako oceniający kozę?”
Zdaje się, że praktykował od dzieciństwa i na tej robocie się zna.