Nie dość, że dziś nie tylko na Chłodnej nie ma balów (chyba, że gdzieś jakieś wesela), to i po rączkach nikt nikogo całować nie będzie, a i nie powinien. Co najwyżej, trącić się ... łokciami, bo jeżeli kieliszkami szampana, to też z wyciągniętą ręką (akuracik będzie 2 metry odległości).
Czy całowanie w rękę to taka polska tradycja, wywodząca się z naszej historii?
Okazuje się, że nie.
Kobiety w dłoń jako pierwsi całować zaczęli Hiszpanie, a od nich ten zwyczaj przyjęli Francuzi i Włosi.
W dłoń nie całowano jednak wszystkich kobiet, lecz te o arystokratycznym pochodzeniu.
W Europie zwyczaj ten jest już rzadko spotykany, natomiast w Polsce wciąż wielu mężczyzn uważa go za wyjątkowo elegancki, za przejaw szacunku kobiety, ale zdecydowana większość, szczególnie kobiet, (chociaż takich badań nie przeprowadzano) uważa, że gest ten ma seksistowski wydźwięk i niehigieniczny sposób składania pocałunku. O higienie pocałunku, np. w usta - już nie wspominają.
Jednak,
jak z każdym zwyczajem, należy pamiętać o kilku podstawowych
zasadach:
1.
Całować kobietę w rękę wypada tylko, gdy znajdujemy się w
sytuacji prywatnej i gdy kobieta nie ma nic przeciwko takiemu
zachowaniu.
Łatwo
jest rozpoznać, czy kobieta w rękę chce być pocałowana, czy też
nie. W większości sytuacji prywatnych to kobieta pierwsza wyciąga
rękę. Jeśli więc podaje ją w taki sposób, który wskazuje, że
wyraźnie oczekuje tylko uściśnięcia, nie należy wykonywać
żadnych innych gestów. Jeśli wyciąga ją skierowaną grzbietem do
góry, można uznać, że nie ma nic przeciwko pocałunkowi.
2.
Bez żadnych wątpliwości całowanie w rękę jest niemile widziane
w świecie profesjonalistów.
Etykieta
biznesu jasno wskazuje, że w pracy nie ma znaczenia płeć, a
pozycja, jaką zajmuje się w hierarchii. Tak, jak w dłoń nie
całujemy mężczyzny będącego prezesem firmy, tak samo nie
całujemy piastującej to stanowisko kobiety
3.
Jeśli uważamy ten gest za elegancki, to wykonywać go należy z tą
właśnie elegancją i taktem.
Delikatnie
ujmując jej dłoń, należy schylić się i delikatnie musnąć ją
ustami. Podobnie jak niemile widziany jest siarczysty pocałunek, za
niegrzeczne uchodzi też całowanie powietrza. Nie należy ciągnąć
kobiecej dłoni ani w swoją stronę, ani w górę – jeśli wydaje
się to konieczne, to znak, że kobieta ewidentnie w dłoń całowana
być nie chce i należy z tego gestu zrezygnować.
Całowanie
kobiecej dłoni, choć powoli przechodzi do lamusa, w wielu kręgach
wciąż jest popularnym zwyczajem, a dla przedstawicieli starszego
pokolenia jest on wyrazem szacunku i przyjaźni, więc należy
przyjąć go z uprzejmą cierpliwością. Kto wie, być może kiedyś
będziemy za tym tęsknić? (polishnative.pl)
Intymny pocałunek dłoni nie podlega żadnym zasadom
by Maxwell Coburn Whitmore
A tu już etykieta...
jak wypada, a jak nie...
Jak całować dłoń na powitanie(Czas gentlemanów) - You Tube
Marta Mauer-Włodarczyk - psychoterapeutka z zawodu, autor artykułu pt. "Całuję rączki", tak pisała o tym problemie w 2013 roku na stronie "Psychologia Kobiety":
Czuję się niezręcznie, kiedy mężczyzna całuje mnie w rękę.
Zwykle jako pierwsza wyciągam dłoń do uścisku. Napinam mocno mięśnie całego przedramienia (żeby mężczyzna nie zgniótł mi ręki, jeśli nie będę miała zwartych mięśni) i dziarsko wysuwam dłoń do przodu. Najgorsze, co może się wtedy zdarzyć, to jak mężczyzna zdecyduje się, zamiast uścisnąć mojej dłoni, ją pocałować.
Zanim ja zorientuję się, jaka jest jego intencja i rozluźnię całe przedramię, aby jak prawdziwa dama delikatnie wysunąć wątłą dłoń do pocałunku, dochodzi niemal do szarpaniny. W efekcie dżentelmen, który chciał okazać mi szacunek pocałunkiem w dłoń, niczym dzięcioł próbuje trafić w cel. Zażenowanie u mnie i u tego pana gwarantowane.
Myślę, że wynika to stąd, że całowanie kobiet w rękę, przestało być już zwyczajowym zachowaniem. Kobiety przejęły w dużej mierze męskie role, więc w pewnych sytuacjach, podanie dłoni do pocałunku mogłoby być nawet nie na miejscu np. w relacji szefowa-pracownik, czy nawet szef – pracownica, których obowiązują relacje służbowe.
Zastanawiam się, czy dobrze byłoby wrócić do tego zwyczaju, czy raczej o nim zapomnieć. Ale jeśli o nim zapomnimy, to niebawem zapomnimy też o wielu innych cudownych męskich zachowaniach, które sprawiają, że kobiety czują się kobietami.
Czy klasyczny savoir vivre mógłby iść w parze z partnerstwem? Jeśli nie, to czy oznacza to, że do epoki dam i dżentelmenów już nie mamy powrotu?