"Harfa od wieków jest symbolem poezji. Motyw złotej harfy, o złotych strunach, przewija się w wierszach naszych romantyków. To ślad druidzkiej przeszłości, gdzie do właśnie wtóru harf opowiadano historie – też miłosne. A co może, jeśli nie poezja, oddać najlepiej najtkliwsze nasze uczucia? W wierszu „Do M....” Adama Mickiewicza, czytamy:
„Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zbliżysz nieumyślną rękę,
Przypomnisz sobie: właśnie o tej porze
Śpiewałam jemu tę samą piosenkę” –
(źródło: wybitna polska harfistka Anna Sikorzak-Olek)
A cóż to za instrument ta harfa?
Odpowiedzi bardzo klarownej, takiej, ze nawet dziecko zrozumie udzieliła Wanda Chotomska:
7 pedałów i ramy,
a my, patrząc na harfę,
wciąż o to samo pytamy:
Dlaczego na harfie grają
prawie wyłącznie panie?
I zaraz odpowiadamy
sobie na to pytanie:
Bo jak wynika z obrazów,
które znamy z kościołów,
harfa jest instrumentem
godnym jedynie aniołów.
które znamy z kościołów,
harfa jest instrumentem
godnym jedynie aniołów.
Teraz już wszystko jasne, dlaczego przedziwne dźwięki nocne w kaloryferach (szumy wodne, a nie przesuwanie metalem zgrzytającym po starych żeberkach 😀) zamiast drażnić, wprowadzają w blogi nastrój.
Nie wszystkich?
Może nie wszystkich, to prawda, ale kto mi zabroni, tak, jak Lechoniowi to odczuwać w sposób, jaki zaprezentował w tym pięknym wierszu?
Harfa w nocy
Jan Lechoń
Ażeby mnie umocnić w wierze,
Wzbudzić marzenie, złamać lęk,
Przez całą noc w kaloryferze
Dzwonił dziś cudny harfy dźwięk.
Nikt nie dociecze, z jakich przyczyn
Tajemnych sił przyrody mózg
W najdoskonalszy sztuki wyczyn
Zmienił rytmiczny wody plusk.
Więc któż uwierzyć mi zabroni,
Ze to był dla mnie koncert ten,
Ze to Stróż Anioł z harfą w dłoni
Przerwał mi gramem groźny sen?
Nie wiem tylko, czy Jan Lechoń tez słyszał romans z Sonaty B-dur (op. 13, nr 1), 1775-90, autorstwa Jean-Baptiste Krumpholtz.
Oto sposób na cudownie spokojny odpoczynek : harfistka Nancy Hurrell gra krótki utwór na osiemnastowiecznej francuskiej harfie pedałowej z kolekcji Museum of Fine Arts w Bostonie. Wykonana w Paryżu około 1785 roku przez mistrza lutnictwa i lutnika Godefroi Holtzmana, harfa, jest przepięknym instrumentem, dziełem sztuki.
Harfa na pedał
Godefroi Holtzman (Francuz, 1780-1794)
około 1785
Miejsce obiektu: Paryż, Francja
MEDIUM / TECHNIKA
Klon, świerk
WYMIARY
WYMIARY
Wysokość 156,8 cm, szerokość 75,4 cm, głębokość 39,3 cm (wysokość 61 3/4 cala, szerokość 29 11/16 cala, głębokość 15 1/2 cala)
Półcylindryczny pudło rezonansowe zbudowane z siedmiu żeber klonowych. Płyta rezonansowa ze świerku (Picea) złożona z dwóch laminatów o słojach powierzchni zewnętrznej zorientowanej poziomo i słojach powierzchni wewnętrznej zorientowanej pionowo. Trzy pary otworów dźwiękowych w płycie rezonansowej, każdy złożony z okrągłego wzoru sześciu mniejszych otworów. Pudło rezonansowe pomalowane polichromowanymi kwiatami, liśćmi, trofeami z instrumentami muzycznymi i bukoliczną sceną. Pedalbox z klonu, rzeźbiony w serię liści palmowych. Cztery stopy żelaza. Rzeźbiony filar z klonu z liśćmi akantu u podstawy, zwieńczony dużym rzeźbionym zwojem, bukietem ze wstążkami i liśćmi akantu. Gryf z klonu, obustronnie ozdobiony Chinoiserią. Wszystkie powierzchnie z wyjątkiem płyty rezonansowej ebonized z pozłacanymi refleksami. Siedem pedałów żelaznego mechanizmu szydełkowego; nie aktywuje dwóch najwyższych ciągów. Kołki sznurkowe z hebanu z kropkami w kolorze kości słoniowej. Kołki tuningowe z żelaza. Kompas od GG do b3 (trzydzieści osiem strun).
NAPISY
Drukowana etykieta na wewnętrznej stronie okładki Action i na zewnątrz pedalbox: HOLTZMAN, / Maître Luthier / Facteur de Harpes, / demeure dans la grand rue du Fauxbourg / Saint Antoine, chez un Marchand de Vin, / au Roi de Siam, près celle de Saint / Nicolas, au second; il vend & fournit / des Cordes de Naples & autres. / A PARYŻ; atramentem na płycie rezonansowej: HOLZMAN A PARIS; atramentem po wewnętrznej stronie osłony mechanizmu i pedalbox: nr 5; wybity na płycie roboczej i trapwork: IS
POCHODZENIE
1918, dar Williama Lindseya, Boston, Massachusetts, dla MSZ. (Data przystąpienia: 21 marca 1918 r.)
(źródło: Museum Of Fine Arts)
Nie wierzycie w anioły grające na harfach?
A czy to nie anioł, ta piękna dzieweczka?
Może znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że to instrument nie tylko aniołów, bo mamy przecież przykład mniej anielskiej postaci... Salome. Ona też grała na harfie. Przypomnę, co to za niewiasta znana z Biblii , a także uwieczniona przez naszego rodaka Jana Kasprowicza
Salome to księżniczką żydowska wnuczka Heroda Wielkiego. Według opowieści biblijnej podczas jednej z uczt piękna księżniczka wykonała wspaniały taniec przed swoim ojczymem, Herodem Antypasem, władcą Galilei, który zachwycony, obiecał spełnić jej każde życzenie. Dziewczyna za namową swojej matki, Herodiady, zażądała głowy Jana Chrzciciela, skazując go tym samym na śmierć.
Jan Kasprowicz w hymnie "Salome" pochodzącym z tomu "Ginącemu światu" z początku XX wieku, w epoce Młodej Polski przedstawia scenę, w której Salome śpiewa, czy wręcz lamentuje nad ściętą głową Jana Chrzciciela. Wzywa go rozpaczliwie do uczynienia z niej kobiety.
O przyjdź!
O boski przyjdź proroku!
Salome ciebie woła z płomieniami w oku!
Na tę słoneczną miłości polanę,
pomiędzy żądz rozkwitłe czarodziejskie zioła
Salome cię woła!
O przyjdź!…
Salome, kłęby włosów rozwiawszy miedziane,
niby wieków pożaru krwawiące się łuny,
w złocistej harfy uderzyła struny
i śpiewa…
O przyjdź!…
O przyjdź, proroku blady!
Dalej... jeszcze gorzej, ale jeśli ktoś pragnie przypomnieć sobie cały hymn, to przytaczam tutaj
Ja, niestety, strawić tego hymnu nie mogę.
......................................................................
Uzupełnienie wpisu następnego dnia, tj. 03.03.2020 (po komentarzu mojego stałego Gościa i komentatora z FB Ireny Heleny)