Dzisiaj w telewizji śniadaniowej jednym z tematów, jakie były poruszane, była personalizacja rowerów.
Różne części rowerowe i akcesoria w niezliczonych kolorach i formach... aż żal, że już nie jeżdżę na rowerze.
Dlaczego?
Jakby tu powiedzieć...
Może wyjaśnię swoim wierszem, będzie łatwiej.
Co mi zostało z tych lat
Gdy wielocypedem
Zmierzałam przed laty przez świat
Z wielkim impetem
Nie bałam się wtedy za grosz
Że kruche swe gnatki połamię
Że składać by mogli mnie rok
Aż się załamię
Teraz w bojaźni swej tkwię
Że może dam nura przez ramę
Przechodniów rozbawię do łez
Kiedy na drodze dam plamę
Po co ortopeda ma
Głowić się nad stosem gnatków
Z tych puzzli złożyłby część
Zostawił resztę dodatków
Zostawiłby rzepkę lub też
Jakąś może łękotkę
I zgruchotaną łamagę
Leżącą starą grzechotkę
Zamiast rowerka ja mam
Wyszytą aplikację
Nie będę płakać już nad nim
Przez caluśkie teraz wakacje
Personalizacja jest
Przyznacie wręcz wyjątkowa
Damski wielocyped mam
Niech innych rower się schowa
Dumnie na piersi on tkwi
Nikt mi stąd go nie podwędzi
Choć kradzież z takiego miejsca
Może niektórych kręci.