Czy wszystkie kobiety muszą kochać wszelkiego rodzaju kulinaria?
Widzę ogrom blogów kulinarnych w sieci i ich wielką popularność. Mnie one nie interesują. Zajrzę czasem do nich, kiedy potrzebuję jakiejś inspiracji, ale gotowanie nie jest moją pasją. Może dlatego lubię bywać w restauracjach, nawet nie drażni mnie czas oczekiwania na realizację zamówień.
W tym satyrycznym wierszyku umieściłam bohatera, który niekoniecznie musi mieć cechy mojego męża. Mój mąż przynajmniej nie dba o... kokardkę :)
Kiedy czekam na wyrękę
W kuchni w swym "królestwie"
Widzę męża niech w nim tyra
A ja się rozbestwię
Niech zobaczy że do garów
Nie tylko kobiety
Bo i tam mężczyźni idą
Bez zbędnej podniety
Kiedy facet się zabiera
Nawet do gulaszu
Potrzebuje wokół siebie
Extra anturażu
Nawet fartuch krochmalony
Za pas jest wiązany
Na kokardkę równiusieńko
Jak u jakiejś panny
Nie pomogę z tą kokardą
Niech sobie sam radzi
Są różne na to sposoby
Niech sam kokardeczkę gładzi
Gulasz czeka już perkocze
Już swąd spalenizny
I od oparzenia palców
Szykują się blizny
Gwałtu rety opatrunek
Szybko na paluszki
Gdzie obiadek dla rodziny
Burczą z głodu brzuszki
Nie zdążyłam się rozbestwić
Leżąc na kanapie
Bo niedoszły mój kucharzyk
Na niej sobie chrapie
Oparł rękę z opatrunkiem
Biedak poparzony
Nie potrafił w tym "królestwie"
Zastąpić swej żony