W tym roku nie będzie możliwe spędzanie świąt w większym gronie. Trzeba sie trochę nagłowić, aby ograniczyć się do zaproszenia 5 wybranych osób ?
Chciałoby się ugościć szersze grono.
Jeśli nie darliście kotów z sąsiadami (nawet jeśli ich koty kiełbasę z waszego tarasu kradną), to moooooże (?) nie doniosą, że grono biesiadników, niezgodnie z zaleceniami, baluje na waszych pokojach pod przesadnie oświetloną i ustrojoną choinką.
Tylko gdzie pochowacie te samochody gości ponadprogramowych?
A może ktoś wykorzysta sytuację i osoby które zwykle traktowane były jako "persona non grata", teraz usłyszą przez domofon (pozwólcie, że przedstawię to w formie mojego wierszyka napisanego na okoliczność tego wpisu):
Jejku... sorry... mój kochany,
Limit gości wyczerpany.
Troszkę, miły, się spóźniłeś,
Przez co sam się wykluczyłeś.
Tuż pod drzwiami zostaw prezent
I upoluj se gdzieś ivent,
A jak nie... to włącz se skajpa,
Bo odpada nawet knajpa.
Jednak łącze nam wysiadło...
Muszę kończyć... robię jadło.
W knajpie też są obostrzenia.
Zdrowych Świąt i do widzenia!
Czekaj jeszcze, biedaczysko!
Tam pod blokiem lodowisko,
Zaraz z niespodzianką wrócę
I przez okno łyżwy zrzucę.
Zrób piruet, okrąż wkoło,
Traktuj święta na wesoło!
Sama jednak jestem przeciwna temu, aby faktycznie gromadzić się teraz, bo mam nadzieję, że to nie ostatnia Wigilia i Boże Narodzenie.
Jeszcze będzie pięknie 😀
A teraz przedstawiam satyrę z repertuaru przedświątecznego autorstwa Andrzeja Waligórskiego, satyryka ulubionego przeze mnie, a mam nadzieję, że dzięki upowszechnianiu jego satyr również i przez Was. Zmieniłam tylko jeden wyraz na... bliskoznaczny. To ten oznaczony przeze mnie w cudzysłów.
Mądrej głowie dość po słowie. Kto woli oryginał, to niech sobie przetransponuje.
Tiago Hoisel
Choinka
Oto choinka stoi w pokoju:
Piękna, jak jeleń u wodopoju.
A na niej bombki, trąbki, gołąbki,
Srebrne jarząbki i złote ząbki,
I landszafciki Szklarskiej Porąbki,
Pędzla malarza Gwidona Pompki.
Stoi choinka, jak to choinka.
Pod nią rodzinka, jak to rodzinka.
Znaczy się chłopczyk oraz dziewczynka,
dziadkowie - staruch i starowinka,
Dalej taticzek tudzież maminka,
Szwagier, niejaki Hilary Świnka,
Okaz cwaniaczka i „psiego"synka,
Wreszcie kuzynka na wpół kretynka,
A pod nią kocur, chomik i psinka.
Słowem - typowa, zwykła rodzinka.
Zaraz serdecznie się ucałują,
Śliczną piosenkę zaintonują,
Z dziećmi figlarnie pobaraszkują,
Do stołu siądą, papu skosztują,
Mlasną, do pełna się naładują,
Pogwarzą i popolitykują,
Wszystkich znajomych obtentegują,
Flachę otworzą i się podtrują,
Potem nawzajem się poturbują.
A wtedy przyleci aniołek,
Z gwiazdeczką jak lśniący węgielek,
Wylizie ostrożnie na stołek
I powie "Och, ale bajzelek".
by Troy Brooks
I zaraz fru na ulicę,
A zamiast prezentów i schedy,
Zostawi im obietnicę -
- Jak się poprawią, to wtedy...
A oni by może i chcieli,
Ale by pewnie nie umieli,
Ponieważ to jest zwykła rodzinka.
Znaczy się chłopczyk oraz dziewczynka,
dziadkowie - staruch i starowinka,
Dalej taticzek tudzież maminka,
Szwagier, niejaki Hilary Świnka,
Okaz cwaniaczka i „psiego"synka,
Wreszcie kuzynka na wpół kretynka,
A pod nią kocur, chomik i psinka.
Słowem - typowa, zwykła rodzinka.
Oraz przesadnie piękna choinka,
Która zajmuje najlepszy kąt.
Jakby nie było -- Wesołych Świąt!
Całe szczęście, że upijanie się i obżarstwo w Boże Narodzenie poszło już w niełaskę.
Pomysł upijania się w święta nie jest czymś wymyślonym przez jakąś tam celtycką kapelę czy twojego ojca. Istniały bowiem dwa ważne przedchrześcijańskie święta, które z grubsza zbiegły się w czasie z Bożym Narodzeniem: rzymska bachanalia, czyli Saturnalia, i święto Yule w krajach nordyckich.
Saturnalia rozpoczynały się 19 grudnia i trwały przez większą część tygodnia, co wydaje się odpowiednie dla tych, którzy są obecnie uwikłani w imprezę świąteczną. Moralność i powściągliwość zostały grzecznie wyproszone tylnymi drzwiami, szkoły zostały zamknięte, nikt nie został ukarany.
Niewolnikom wolno było zamieniać się miejscami ze swoimi panami, a nawet jeden został wybrany królem na czas festiwalu. Bogaci rozdawali prezenty biednym.
Rzymski bóg Saturn, na którego cześć odbył się festiwal, nie był ani łagodną postacią Chrystusa, ani życzliwym Mikołajem, mimo że jego przyjęcie ostatecznie pochłonęło Boże Narodzenie. Starożytni astrologowie uważali, że narodziny pod znakiem Saturna to zła wiadomość.
Jako bóg żniwa dzierżył okrutną kosę i pożerał własne dzieci. A przecież jemy o wiele więcej w Boże Narodzenie.
Boże Narodzenie z grubsza zbiegło się z przedchrześcijańskim
festiwalem Roman Bacchanalia, Źródło: Saturnaliayoulive24.com
Żarty zamiast pobożności podczas świątecznych uroczystości są widoczne w Christmas in the Country, angielskim druku z 1791 roku.