Nie obce jest chyba nikomu takie stanowisko, że podoba się człowiekowi nie to, co posiada, ale to, co należy do innych? Chciałby być też właścicielem tych , czy podobnych dóbr, lub nimi co najmniej dysponować. Już nie wspomnę, że niektórzy pragnęliby zawłaszczyć dobra jeszcze wyższej klasy lub w zwiększonej ilości, niż posiadają inni.
Czy to czasem nie zachłanność jest tego powodem? A może zazdrość? Nie ważne, która opcja bierze górę. Jest to cecha charakteru nie zaliczana do pozytywnych.
A objawia się niekiedy już w okresie wczesnego dzieciństwa. A może jest to zgodne z naturą człowieka, dopóki nie wpoi się w niego zasad etyki?
Jak na razie "na własnym podwórku" mamy dwóch brzdąców i jednego szczeniaka do wychowania.
Suczka Toffi wyrosła już ze swojego posłanka i nadszedł czas, aby kupić jej nowe, większe. W tym celu dziadek ze starszym wnuczkiem pojechał na zakupy po "krolewskie łoże" dla Toffi.
Oczywiście , wyboru dokonywał starszy wnuczek.
Poprzednie bardziej mi się podobało (butelkowa zieleń), ale co człowiek, to inny gust. Podobno nie było większego wyboru w tych rozmiarach.
A jak tę zmianę przyjął nasz dwulatek?
Najpierw malec przymierzył się sam...
No i zaczęła się przepychanka i pertraktacje z prawowitym użytkownikiem tego "królewskiego łoża"...
Gdybym, jako babcia w dawnych czasach oglądała te "walki szkrabów" mogłabym jedynie powiedzieć OMG !, trzymając w dłoniach swą umęczoną głowę...
Art by T.Czajkowska (fotomanipulacja + odręczny rysunek)
ale teraz uważam, że niech sobie radzą sami, bo ja... tracę cierpliwość...
Dogadują się...
Odzyskana własność
... i jaki luzik i błogi spokój - tak pożądane do testu nowego mebelka...
Coś mi sie wydaje, że Toffi ma nadmetraż, a sama już nie urośnie...
Andrzej Poniedzielski w tekście do piosenki "Chyba już można iść spać" sprawę łóżka przedstawił następująco:
"(...)Takie łóżko, a taka dobra rzecz
To był świetny pomysł z tym łóżkiem
Gdy ktoś chce sobie życie poprawić
To wystarczy poprawić poduszkę (...)"
Toffi nawet poduszki nie potrzebuje. Jej łóżko ma wszytą piankę , ale ona czasem woli rozciągnąć się obok swojego posłania na twardych płytkach i też sobie chwali...(tak mi sie wydaje ...)
A jeszcze jedno... Toffi nie boi się sama spać...
W dzień śpi w salonie, a na noc przenoszę jej posłanko do naszej sypialni obok łóżka. Kilka nocy już przespała w pomieszczeniu obok, na kanapie w sytuacji, kiedy zasnęła tam wcześniej, a ja już jej nie przenosiłam. Zgodnie z zasadą - nigdy nie śpi w naszym łóżku i "nie rości sobie do tego pretensji" (a może o tym marzy?)
Nie musi mieć towarzystwa do spania (jak ta pani z piosenki, która się boi spać sama), chociaż chętnie zasypia w ciągu dnia czy wieczorem na czyichś kolanach.
Barbara Rylska - Ja się boję sama spać (Jedyne takie wykonanie!)