(Kopista Eadwin był tak dumny ze swej pracy, że podpisał ją i dodał… całostronicowy autoportret) |
Czasem jesteśmy proszeni przy budowie jakiegoś nowego narzędzia w social mediach w okresie próbnym o wyrażanie swojej opinii na temat proponowanej nowości oraz swoich uwag dotyczących ulepszenia wprowadzanej wersji. Tak było z nową wersją FB , podobnie też zastosowano przy innowacyjnych "manipulacjach" Bloggera. Miałam oczywiście kilka uwag dotyczących statystyki bloga, ale zupęłnie pominęłam sprawę korektora pisowni. Wprawdzie staram się pisać poprawnie (w młodości pisałam bezbłędnie), ale teraz w komentarzach, przy maleńkim druku, nie zauważam wszystkiego, tym bardziej, że piszę nie spoglądając na ekran. Puszczam na żywioł i....
Raczej pożądana byłaby umiejętność pisania, bez spoglądania na klawiaturę.
Kiedy po opublikowaniu zauważę, , że "zjadłam" jakąś literkę, nie dopisałam "ogonka", usuwam komentarz i wklejam w jego miejsce poprawiony. Ciekawe, co dzieje się u Czytelnika. Czy przychodzą 2 komentarze?
I tak nie jest źle.
A co by zrobił średniowieczny skryba?
Czy zauważyliście z lewej strony obrazu jakieś piekielne stworzenie?
To demon Titivillus.
Był sługą szatana. Miał do wykonywania pewną robotę. Każdego dnia wędrując po ziemi, zbierał błędy mnichów-kopistów w rękopisach. Każdy błąd został wkładany do worka. Pod koniec dnia Titivillus przynosił swój worek diabłu, a błąd każdego kopisty zostawał skrupulatnie odnotowany w książce przy nazwisku konkretnego mnicha, który ten błąd popełnił.
Jak myślicie, kto mógł wymyślić tego Titivillusa?
Wszystko wskazuje na to, że byli to mnisi-kopiści, przecież winę za popełnienie błędów na kogoś zrzucić trzeba było.
Ale na kogo ja mam zrzucać swoje błędy, bo nie chcę wchodzić w konszachty z żadnym diabłem.
To już lepiej z aniołem.
Oto przykład:
Gdyby jednak modlitwa nie była skuteczna, nad biedakami wisiał swoisty "miecz Demoklesa".
Kabaretowo ortografia wygląda tak:
Jeremi Stanisław Przybora
LIST NIEORTOGRAFICZNY
Zbudziłem się pod niebem jasnym
jak namiot z błękitnego płótna -
pogodny maj był, dzień dwunasty
i jedna rzecz w tym dniu przesmutna:
Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
zawisnął na mym niebie ślicznym
rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo "h" w nim "odhodziła",
"rzyczyła" zdrowia przez "rz" mi,
gosposią tylko dla mnie była,
a bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
A bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
Jej adres dała mi kuzynka
nazajutrz po zerwaniu z Zosią.
i wkrótce nadszedł wraz z radością:
Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
na moim niebie nostalgicznym
otuchą zawisł i zachętą.
Pisała w nim przez "u", że "wkrutce"
przez"ż" "przepieże", ugotuje -
pod tym warunkiem, że ja w "wutce"
(przez "u" i "t") zbyt nie gustuję -
że w wódce nazbyt nie gustuję.
Sześć lat minęło jak idylla -
ta w domu czystość, te obiady.
Aż przyszła bezlitosna chwila
i list, na który nie ma rady:
Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
zawisnął na mym niebie ślicznym
rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo "h" w nim "odhodziła",
"rzyczyła" zdrowia przez "rz" mi,
gosposią tylko dla mnie była,
a bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
A bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
Zemsta - YouTube