Do napisania tego postu zainspirowały mnie obrazy Denisa Sarazhina, współczesnego ukraińskiego malarza realistycznego.
Oto jeden z jego obrazów:
Nie wiem, co ma przedstawiać ta wieloręka o przedziwnych gestach postać młodego człowieka. Oczywiście, puszczając wodzę fantazji, rozwiązań tej zagadki mogę znaleźć wiele.
Gdyby to był jeden gest, to najlepiej wyjaśniłaby to Emma Gonikman, autorka "Mudry i gesty leczące. Jak korzystać z mocy samouzdrawiania".
Chińska mądrość, przytoczona w tej książce, głosi:
"Źródło siły znajduje się w stopach, rozwija się ona w nogach, jej centrum jest w krzyżu, a uzewnętrznia się ona w palcach rąk".
A co wiemy na temat ręki dzięki Montaigne?
"Ręką obiecujemy, modlimy się, przewidujemy, grozimy, negujemy odmawiamy, pytamy, zachwycamy się, liczymy, przyznajemy się do winy, boimy się, bronimy, wymierzamy karę, nauczamy, nakazujemy, wzbudzamy zapał, przysięgamy, udowadniamy, oskarżamy, wyrażamy pogardę, spieramy się, pochlebiamy, oklaskujemy, błogosławimy, cieszymy się, smucimy się, rozpaczamy, dziwimy się, i wreszcie... milczymy!"
Kilka wybranych obrazów Denisa Sarazhina mogą zachęcić do obejrzenia jego twórczości prezentowanej przez niego na Facebooku lub w różnych galeriach Google.
Kasyda nieosiągalnej ręki
Ja nic nie pragnę oprócz jednej ręki,
ręki zranionej, jeśli to być może.
Ja nic nie pragnę oprócz jednej ręki,
choćbym przez tysiąc nocy miał czekać bezsenny.
Niechże by była bladą lilią z wapna,
niechby była gołębiem w me serce wczepionym,
niechby strażnikiem była, co w noc mego przejścia
bezlitośnie zabroni mi wstępu na księżyc.
Ja nic nie pragnę prócz tej właśnie ręki,
dla codziennych olejów, dla białego płótna mojej agonii.
Ja nic nie pragnę prócz tej właśnie ręki,
by podtrzymała skrzydła mojej śmierci.
Wszystko inne przemija.
Rumieniec bezimienny już. Blask gwiazdy wiecznej.
Wszystko inne przemija; wszystko to wiatr smutny,
podczas gdy uciekają stada liści zeschłych.
z tomu „Dywan Tamarit”, 1940
tłum. Irena Kuran Bogucka
Mamy przecież i w naszej rodzimej poezji piękny wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego o dłoniach (żródło: https://wiersze.annet.pl)
art by Tomasz Rut 1961 |
Pieśń o dłoniach
Co jest zwykłe - czym się wtedy staje?
Przemienionym odbiciami ruczajem,
przemienionym obłokami słowem
lub sklepieniem światła różowem,
tak jak dłonie, które w ciebie niosąc
ptaki - będą echem głosu.
O! jak róża rozdmuchana z wolna
rozkwitają. Ileż w nich obrazów,
gdzie na łąkach pełnych srebrnych zwierząt
ciała dwa jak węgiel sen swój żarzą
nasycając się i niosąc w siebie
krwawy obłok płonący na niebie.
Oto one. Pod nimi rozpięte
wszystkie noce i dnie. Jak kościoły
są sklepieniem im. A takie święte
jak milczenie - nadświatem - z aniołem.
I choć są, jak ptaki zdjęte z chmury,
ruchem skrzydeł uniosą góry.
W nich układam się - jak w sercu ziemi,
niedźwiedź burzy na sen wieczny zwija
kłąb brunatny piorunów. Nad niemi
noc jest tylko, co gwiazdami mija.
Dłonie, dłonie różowej muzyki,
wy jak drzewa, Z których srebrnym puchem
ptak czy obłok znów się zrywa - duchem,
z ruchów których las promieni wschodzi.
Dłonie snów i śmierci, i narodzin,
z których biorę to, co nie ma nazwy,
co płynieniem w oczy białej gwiazdy,
co się szumem zamyka nieśmiałym
w muszli - będąc ziemi kształt dojrzały.
Jakoś dziwnie, bezwiednie wyszukałam wiersze melancholijne. A przecież dłonie , czy ręce w ogóle, wyrażają również radość, wręcz są wyobrażeniem przeżywanej ekstazy.
Poniżej przedstawiam film tańca chińskiego, gdzie ważną rolę grają właśnie ręce z przedłużonymi dłońmi ( palcami) Obraz niesamowity, zapraszam: