Translate

piątek, 20 maja 2016

JAK SIĘ DZISIAJ CZUJESZ?

    Jeszcze w czasach licealnych napisałam słowa do granych przez kolegę na korytarzu  w czasie przerw lekcyjnych,  melodii. 

   Użyłam w czwartej zwrotce cytatu ze starego rodzinnego zbioru "Najpiękniejszej poezji". Ułożyłam do niej drugi głos i stworzyłam kwartet z koleżankami.

   Od tamtej pory już nie było słychać samotnej gitary, ale już 4 dziewczyny, śpiewające na 2 głosy z jej (gitary) akompaniamentem. Piosenka szybko stała się przebojem szkolnym.

    Doszły mnie "słuchy", że autorstwem słów do piosenki chełpi się jakaś dziewczyna z młodszej klasy. 

     Nie umiałam walczyć o "prawa autorskie", chociaż wystarczyło zapytać ją o pochodzenie cytatu i już sprawa byłaby rozwiązana. Nie zapowiadałam się na noblistkę, więc odpuściłam.

       Zbliżała się matura i uznanie praw do autorstwa nie stanowiło w tym czasie najistotniejszej sprawy dla mnie, chociaż nie ukrywam, trochę bolało. Pytanie: "Jak tak można?" nurtowało mnie jeszcze długo, ale nawet nie próbowałam dowiedzieć się, która to była dziewczyna.

       Podobny przypadek spotkał  kobietę należącą do Koła Terenowego Polskiego Związku Niewidomych w Wadowicach (dziś już nieżyjącą)  Józefę Jucha.

Jej wiersz przedstawiony był przez niektóre gazety jako utwór Wisławy Szymborskiej (bez udziału w tym nasze noblistki).

    Właściwie styl, humor autorki, jaki bije z wiersza, mógł zmylić wielu. Mnie też.
.....

A oto rada, jak odpowiadać na pytanie:
 Jak się dziś czujesz? 



"Józefa Jucha - 
Jak ja się czuję

Kiedy ktoś zapyta,
jak ja się dziś czuję, 
grzecznie mu odpowiadam, 
że "dobrze, dziękuję". 


To, że mam artretyzm, 
to jeszcze nie wszystko,  
astma, serce mi dokucza 
i mówię z zadyszką,
puls słaby, 
krew w cholesterol bogata...  
lecz dobrze się czuję, 
jak na moje lata.


Bez laseczki chodzić 
teraz już nie mogę, 
choć zawsze wybieram 
najłatwiejszą drogę. 
W nocy przez bezsenność 
bardzo się morduję, 
ale przyjdzie ranek... 
i znów dobrze się czuję.



Mam zawroty głowy, 
pamięć "figle" płata, 
lecz dobrze się czuję 
jak na swoje lata.


Z wierszyka mojego 
ten sens się wywodzi,  
kiedy starość, niemoc 
nareszcie przychodzi,
    

to lepiej się zgodzić 
ze strzykaniem kości 
i nie opowiadać 
o swojej starości. 

Zaciskając zęby, 
z tym losem się pogódź 
i wszystkich dookoła 
chorobami nie nudź!

 

Powiadają, że starość 
okresem jest złotym,  
kiedy spać się kładę,
zawsze myślę o tym...


 "Uszy" mam w pudełku, 
"zęby" w wodzie studzę,  
"oczy" na stoliku 
zanim się obudzę...

Jeszcze przed zaśnięciem 
ta myśl mnie nurtuje: 
Czy to wszystkie  części, 
które się wyjmuje?"


Za czasów młodości 
(mówię bez przesady) 
łatwe były biegi, 
skłony i przysiady. 
 
W średnim wieku jeszcze  
sił mi pozostało,  
żeby bez zmęczenia 
przetańczyć noc całą...


A teraz na starość 
czasy się zmieniły, 
spacerkiem do sklepu, 
z powrotem bez siły...

Dobra rada dla tych, 
którzy się starzeją: 
Niech zacisną zęby 
i z życia się śmieją. 

Niechaj wstaną rano, 
"części" pozbierają,
niech rubrykę zgonów 
w prasie przeczytają. 
Jeśli ich nazwiska 
tam nie figurują,  
znaczy, że są ZDROWI 
I DOBRZE SIĘ CZUJĄ."


I chociaż nie jesteś uśmiechniętą modelką, jak Helen na wyżej zamieszczonych fotkach, to i tak nie odpuszczaj.